listopada 23, 2019

Login, Tomasz Lipko

Login, Tomasz Lipko

„Jeżeli zaczniesz podążać tą drogą, znajdziesz się w świecie, o którego istnieniu nigdy nie miałeś pojęcia. Mało tego. Gdyby ktoś Ci o nim opowiedział, nigdy byś w to nie uwierzył. Tu zobaczysz ten świat od środka. Pamiętaj tylko, że gdy przekroczysz próg, nie będzie już odwrotu. A na końcu tej drogi zamiast spodziewanej chwały może czekać na Ciebie śmierć”



Prowincjonalny proboszcz Bartłomiej Heller do tej pory wiedzie spokojne, stateczne życie w swojej parafii w Piotrkowie Mazowieckim. Jego dobrymi znajomymi są policjant Igor Hanys oraz prokurator Radosław Bolesta. Jakiś czas wcześniej do wypadku drogowego w wyniku, którego zginęła Dominika Frost, zostaje wezwany prokurator Bolesta. Na miejscu wypadku Rado odnajduje laptop kobiety, który zawiera bardzo ważne informacje. Wkrótce po niego zgłasza się ABW, co utwierdza prokuratora w przekonaniu, że jest tam coś bardzo ważnego. 
W niewyjaśnionych okolicznościach ginie znany i ceniony dziennikarz, legenda w swoim środowisku, Krzysztof Oliwa. Jego córka Karolina, nazywana Donicą, o wsparcie duchowe prosi księdza Bartłomieja Hellera. Ich spotkanie odbywa się w prosektorium nad ciałem zmarłego. Proboszcz wraz z Karoliną wiedzą, że dziennikarz ukrył bardzo ważne fakty i dowody na pewnym chipie. Zdobycie chipa nie jest takie proste, gdyż Krzysztof Oliwa zaszył go w swoim ciele. Tak zaszył, ale jego córka nie ma pojęcia, w której części ciała. 
Zadaniem Bartka i Donicy w prosektorium jest odnalezienie urządzenia. Ta specyficzna para rozpoczyna poszukiwania, bo czują czyjś oddech na karku. 
Na nośniku znajduje się coś, co w rękach niepowołanych osób może narobić ogromnych szkód. Jest to System - archiwum wszystkich cyfrowych śladów, które pozostawiamy po sobie. Wiedzą, że jest to ogromna tajemnica, a zarazem broń. Można każdego śledzić i znaleźć coś na niego.
Za sprawą tego Systemu ksiądz odnajduje smsy swojego kościelnego i jego brata, które mrożą mu krew w żyłach. Postanawia podzielić się tymi informacjami z Radem i Igorem. Od tego momentu akcja nabiera tempa. Rado staje się najsławniejszym prokuratorem w Polsce za sprawą makabrycznego odkrycia w domu braci.
Tymczasem ksiądz Bartek oraz Donica starają się rozgryźć kto ma dostęp do systemu. Jednego są pewni - ktokolwiek go ma, jest bardzo niebezpieczny. Para próbuje działać na własną rękę, ale muszą posiłkować się pomocą Rada i Igora. Kroczą po bardzo niebezpiecznym gruncie, a każdy nierozważny krok mogą przypłacić życiem.
Co odkryto w domu braci? Kto stoi za systemem? Czy księdzu oraz Donicy uda się wygrać z systemem?

Login to cyberthriller, który zawiera najbardziej prawdopodobne informacje odnośnie cyberprzestępczości, jakie autorowi udało się w wyniku wieloletniej pracy zawodowej zdobyć.  Fabuła książki toczy się dwutorowo. Akcja jest dynamiczna choć bywają momenty, kiedy spowalnia i pozwala poukładać myśli.
Bohaterami jest trójka mężczyzn, prokurator, policjant i proboszcz. Dwoje pierwszych czytelnik może znać z  pierwszej książki Tomasza Lipko. Przyznam szczerze, że są dość schematyczni i przewidywalni. Niczym wyjątkowym mnie nie zaskoczyli,a szkoda, bo pokładałam większe nadzieję w nich.

Reasumując, oczekiwałam czegoś innego,a dostałam dobrze zapowiadającą się powieść, lecz niestety nie wykorzystano jej potencjału. Thrillerem rowniez bym nie nazwala tej książki, gdyż dobrego gatunku wiele jej brakuje. Lepiej rozbudowany bohaterowie bez schemtycznych cech głównych bohaterów, które można spotkać w co drugiej książce tego gatunku i już byłoby o wiele lepiej. Fabuła również mogłaby być bardziej rozbudowana, bo według mnie trochę jej brakuje polotu i czegoś, co trzyma przy książce i nie pozwala jej odłożyć. Szkoda, bo opis zapowiadał się dobrze.


Za udostępnienie egzemplarza dziękuję Wydawnictwu Literackie.


Login, Tomasz Lipko | wydawnictwo Literackie 2019 | 373 stron

listopada 18, 2019

Droga, Cormac McCarthy

Droga, Cormac McCarthy


Zapominamy to, co chcemy pamiętać, a pamiętamy to, o czym chcielibyśmy zapomnieć.

Droga, Cormac McCarthy


Droga Cormaca McCarthego to powieść, którą Olga z Wielkiego Buka bardzo polecała nazywając ją swoim Dużym Bukiem. Postanowiłam sama się przekonać, czy rzeczywiście ta książka jest tak dobra.

Głównymi bohaterami tej powieści są ojciec i syn. Nie wiemy, jak mają na imię, ani gdzie dokładnie się znajdują poza tym, że są na terenie dawnych Stanów Zjednoczonych. Świat jest zniszczony, wygląda jakby cały się spalił. Ten stan rzeczy trwa już od bardzo dawna. Ojciec z synem udają się na południe, gdyż idzie zima. Każdego dnia walczą o przetrwanie egzystując w zgliszczach starego świata. Niejednokrotnie głodują i bywają na granicy życia. Ostatni ludzie na ziemi poza głównymi bohaterami to krwiożercze bestie dopuszczające się najstraszniejszych czynów, które przyprawiają o gęsią skórę. Wydaje się, że w tym zrujnowanym świecie mogą przetrwać tylko ci, którzy są bezwzględni i gotowi na wszystko, zatracając swoje człowieczeństwo. Ojciec i syn mają na przeciw siebie takich właśnie ludzi, których starają się omijać bardzo szerokim łukiem. Niestety nie zawsze im się to udaje. 

Droga to było moje pierwsze spotkanie z twórczością Cormaca McCarthego, ale jakże udane. Powieść ta jest zdecydowanie trudną i wymagającą literaturą, nie dla każdego. Ogrom cierpienia, bólu oraz walki o życie jest tak duży, że człowiek po przeczytaniu czuje się przeżuty, wypluty i zostawiony z głową pełną sprzecznych uczuć. Przyznam szczerze, że podczas czytania Drogi towarzyszyło mi nieustannie uczucie niepokoju i bólu. Ciężko czytało się tą powieść, ale nie była wstanie odłożyć jej na bok. Bardzo chciałam dowiedzieć się, co dalej stanie się z Ojcem i Synem pomimo uczuć, które mną targały. 
Uczucia jakie towarzyszyły mi podczas czytania wzmacniał fakt, iż w tym roku zostałam mamą i wiem, że dla swojej córki zrobiłabym absolutnie wszystko, więc rozumiem zachowanie Ojca. 
Powieść jest napisana prostym językiem, bez zbędnych ozdobników. Najczęściej składa się z krótkich zdań zakończonych kropką. To właśnie dzięki temu książka jest tak bezpośrednia i zapada głęboko w pamięć. Droga ujawnia pierwotne instynkty jakie w obliczu zagłady ujawniają się w człowieku - ochrona siebie i swojego potomstwa. 

Reasumując, Droga Cormaca McCarthego to powieść, którą warto przeczytać, ale nie jest to lektura dla każdego. Pozostawia czytelnika wyplutego i targanego emocjami, z którymi musi sobie sam poradzić. Zdecydowanie jest to dla mnie książka roku!


Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu Literackiemu. 


Droga, Cormac McCarthy | wydawnictwo Literackie 2019 | 267 stron



listopada 10, 2019

Rytuały wody, Eva Garcia Saenz de Urturi

Rytuały wody, Eva Garcia Saenz de Urturi


Gdy tylko dowiedziałam się, że wychodzi kontynuacja książki, która bardzo chciałam przeczytać i mam możliwość przeczytania jej przedpremierowo, koniecznie musiałam przeczytać pierwszy tom i przepadłam. Oczarowana Villaverde, Vitorią oraz bohaterami i z wielką chęcią sięgnęłam po kolejny tom przygód profilera Krakena. 

Po wakacyjnej serii podwójnych morderstw Vitoria łapie drugi oddech. Wszystko wydaje się wracać do normy. Kraken cudownie ocalały sklejał swoje życie u dziadka na wsi. Robił to, o co nikt by go nie podejrzewał. Niestety cierpi na afazję Broki, czyli mówiąc po ludzku, nie potrafi mówić. Zaleceniem jego neurolożki są regularne wizyty u logopedy, który pomoże mu przezwyciężyć tą chorobę. Unai nie jest chętny do ćwiczeń i zamyka się na wsi.
Tymczasem w okolicy Vitorii w górach zostaje odnalezione ciało zamordowanej kobiety. Niby nic, ale nie jest to zwykłe morderstwo. Kobietę powieszono do góry nogami, jej głowę zanurzono w zabytkowym celtyckim kotle z wodą. Zamordowana była w ciąży. Morderstwo wydarzyło się w historycznym miejscu związanym z Celtami. Sposób w jaki ciężarna została pozbawiona życia nawiązuje także do celtyckich rytuałów. 
Sprawę prowadzi Esti, która prosi o przydzielenie jej w roli biegłego Krakena przebywającego na zwolnieniu lekarskim. Alba, przełożona policjantów, nie popiera tego pomysłu bojąc się o zdrowie profilera, a prywatnie jej partnera. Jednakże rozważając wszystkie za i przeciw przełożony Alby wyraża zgodę na udział Krakena w śledztwie.

Życie prywatne Unaia również nie należy do łatwych. Nie wie na czym stoi z Albą, nie może mówić i nie wie kiedy będzie mógł. Dodatkowo podkomisarz Alba Salvatierra zrzuca na niego bombę - jest w ciąży. Problem polega na tym, że nie wie z kim. Potencjalnym ojciec jest Kraken oraz jej nieżyjący mąż Nancho, który okazał się seryjnym mordercą i winnym podwójnych morderstw, które wstrząsnęły latem Vitorią. Kraken zadecydował, że wychowa dziecko jak swoje niezależnie, kto jest jego ojcem. Pragnie uchronić je od etykiety dziecka seryjnego mordercy, które z pewnością by mu przyczepiono. 

Ofiarą zamordowaną w rytualny sposób okazuje się dawna dziewczyna Krakena, Anabelle Lee. Zagadką jest motyw zabójstwa oraz jego sposób. Unai szybko dochodzi do wniosku, że wkrótce mogą nastąpić kolejne morderstwa. Odgaduje także, że na celowniku pojawiają się przyszli rodzice, którzy według zabójcy nie zasługują by nimi być. 
Żadnego punktu zaczepienia, w wyniku załamania pogody żadnych śladów z miejsca zbrodni. Nagle jak grom z jasnego nieba spada na Unaia kolejny cios. Jego przyjaciel ginie. 
Tylko, co on miał wspólnego z mordercą? Czy Kraken zacznie mówić? Co z nim i Albą? Kto jest mordercą? A może jest ich kilku?

Po bardzo dobrej Ciszy białego miasta oczekiwałam, że drugi tom trylogii będzie równie dobry. Na szczęście nie przeliczyłam się. Ponownie trafiamy do małego, historycznego miasteczka, które już raz było świadkiem brutalnych morderstw. Niestety z końcem roku ponownie zostaje doświadczone przez kolejnego zabójcę. Akcja powieści jest wartka, pełna zwrotów akcji, ale jest również miejsce na spowolnienie akcji, która pozwala na uporządkowanie myśli i podejrzeń. Tym razem autorka nie opisuje malowniczej Vitorii, gdyż morderstwa dzieją się poza nią. Miasteczko nie jest głównym tłem akcji. Główni bohaterowie, doświadczeni przez ostatnie ciężkie śledztwo, starają się poukładać swoje życie na nowo, co nie jest łatwe, bo każdy coś stracił. 
Reasumując, nie zawiodłam się. Dostałam to, czego oczekiwałam. Kraken i spółka to jedni z moich ulubionych bohaterów tego roku, i z pewnością zapadną mi na długo w pamięci. Z niecierpliwością czekam na kolejny tom. 


Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu Muza.


Rytuały wody, Eva Garcia Saenz de Urturi | wydawnictwo Muza 2019 | 540 stron

października 17, 2019

Nie mogę się doczekać... kiedy wreszcie pójdę do nieba, Fannie Flagg

Nie mogę się doczekać... kiedy wreszcie pójdę do nieba, Fannie Flagg


Niewielkie miasteczko Elmwood Springs w stanie Missouri. W jednym z uroczych domów otoczonych ogrodem mieszka Elner Shimfissle, która feralnego 1 kwietnia w poniedziałek zrzuca z drzewa figowego rój szerszeni. Oczywiście wszystkie wściekle rzuciły się na biedną, sympatyczną staruszkę powalając ją z drabiny. Sąsiedzi od razu wzywają pogotowie, a z pomocą przychodzi zaprzyjaźniona emerytowana pielęgniarka Ruby, która mieszka nieopodal głównej bohaterki. 
Najtrudniejszym zadaniem po tym wypadku, było poinformowanie siostrzenicy Elner, Normy Warren, o wypadku, jaki przydarzył się jej cioci. Norma cierpiała na nerwicę i bardzo źle znosiła tego typu rewelacje. Zdarzało się, że z powodu zdenerwowania mdlała. Elner bardzo często doprowadzała ją na skraj cierpliwości, gdyż była bardzo rezolutną i ciekawą świata emerytką. Po telefonie do męża, którego poprosiła o to, aby pojechał sprawdzić, co z ciocią, musiała ochłonąć.

Macky uwielbiał Elner, zresztą kto jej nie kochał? Każdemu pomagała, zawsze służyła dobrym słowem i radą. Nikogo nie skreślała z góry i kochała naturę. Macky oprócz tego, że ciotkę zabrała karetka, nie dowiedział się nic. Musiał zadzwonić do swojej żony, która po tej informacji wpadła w histerię. 
Norma bardzo nie chciała przypominać swojej matki, Idy Shimfissle, która była młodszą i ładniejszą siostrą Elner. Ida była sztywną, niezwykle poukładaną kobietą, która chciała, żeby jej życie było idealne "no bo co powiedzą/pomyślą ludzie". Norma niestety jest do niej podobna, choć bardzo tego nie chce.

Gdy małżeństwo dociera do szpitala tam już czeka na nich lekarz, żeby przekazać im smutną wiadomość - Elner nie żyje. Norma traci przytomność, a Macky jest w szoku. 
Złe wieść szybko się rozchodzą. Przyjaciółka ekscentrycznej staruszki Ruby wraz z fryzjerką Tot, udały się do domu emerytowanej pielęgniarki, która postanowiła zadzwonić do swojej koleżanki pielęgniarki, która pracowała w szpitalu, gdzie trafiła Elner. Kobieta dowiedziała się, że Elner nie przeżyła upadku z drabiny przez wielokrotne pożądlenie. Ta tragiczna informacja z prędkością światła obiega okolice. Każdy wspomina główną bohaterkę z czułością i tęsknotą.

Tymczasem Elner jedzie do nieba, i to czym - windą! Tam spotyka swoją siostrę Idę, przesympatyczną sąsiadkę Dorothy i jej lekko zakręconego męża, a także dostaje kawałek jej przepysznego ciasta karmelowego.
To właśnie w niebie zadaje pytania, które ją najbardziej nurtują. Uzyskuje odpowiedzi, czasami zaskakujące. Odbywa rozmowy, z których wiele wynosi. Aż w końcu wraca do świata żywych, czym prawie doprowadza do obłędu pielęgniarkę oraz siostrzenicę.
Oj tak, Elner lubi zaskakiwać i sprawiać niespodzianki. Ale tylko te miłe!

Autorka rozdziały dzieli na konkretne godziny oraz osoby lub miejsca. Pozwala to czytelnikowi nie zgubić się w początkowym natłoku informacji oraz je usystematyzować. Pomimo dużej liczby bohaterów nie pogubiłam kto jest kim, a to duży plus. Akcja książki trzyma w napięciu od pierwszych stron. Tak, to prawda! Choć jest to powieść obyczajowa, to za sprawą Elner, książkę jest bardzo ciężko odłożyć, gdyż chce się przeczytać, co jeszcze wymyśli lub zrobi główna bohaterka. Powiem szczerze, pomimo jej wieku, niezła z niej aparatka! Ile tak na prawdę lat ma Elner? Nie wiadomo, bo rodzinna księga z datami narodzin zaginęła. Uważa się, ze pomiędzy 80 a 90, ale czuje się na naście! Przyjaciółki głównej bohaterki to też niezłe agentki, co jedna to lepsza. Jedyną osobą, która początkowo mnie trochę irytowała była Nora. Nie lubię ludzi, które są takie jak siostrzenica Elner. Wiem, że nie mogłabym być tak ugodowa w stosunku do niej, jak Macky. Wybuchłabym prędzej niż później. Jednakże Nora przeszła przemianę, na tyle dużą, że ją polubiłam.

Reasumując, Nie mogę się doczekać... kiedy wreszcie pójdę do nieba to książka ciepła, pełna przyjaźni, serdeczności i rodzinnej atmosfery. W sposób bardzo przystępny opowiada o życiu i śmierci. Powieść jest idealna na ponure jesienne popołudnie, gdyż wniesie tyle uśmiechu za sprawą zabawnych pomyłek i zwrotów akcji, że nie sposób będzie ją odłożyć. Za sprawą Karoliny z Papierowych miast dowiedziałam się, że jest to trzeci tom serii, ale absolutnie tego nie czuć. Śmiało można czytać bez znajomości poprzednich części. Szczerze polecam tę książkę każdemu!
PS. W tej książce znajdziecie nawet przepisy!


Za udostępnienie egzemplarza dziękuję Wydawnictwu Literackie.


Nie mogę się doczekać... kiedy wreszcie pójdę do nieba, Fannie Flagg | Wydawnictwo Literackie 2019 | 341 stron


października 14, 2019

Milion nowych chwil, Katherine Center

Milion nowych chwil, Katherine Center


Główną bohaterką jest Maggie, młoda, zdolna i z obiecującą przyszłością. Jest w związku z Chipem, mężczyzną wydawałoby się idealnym. Jej miłość już wkrótce otrzyma licencję pilota, co niezbyt cieszy Maggie, która panicznie boi się lotów samolotem. Bohaterkę bardzo trudno jest zaskoczyć, gdyż dziwnym trafem zawsze potrafi przewidzieć niespodzianki. Tym razem również domyśliła się, że podczas walentynkowej randki jej chłopak chce się oświadczyć. Nie wiedziała tylko w jaki sposób chce to zrobić. Chip postanowił przezwyciężyć jej strach i zabrać ją w lot cessną. Maggie jest przerażona, ma złe przeczucia i słusznie, bo ten romantyczny lot kończy się bardzo źle. W wyniku wypadku lotniczego główna bohaterka odnosi bardzo poważne obrażenia w przeciwieństwie do jej mężczyzny.

Kobieta budzi się w szpitalu nieświadoma tego, co się z nią dzieje. Nie ma obok niej jej ukochanego. Początkowo nie wie, co dokładnie się z nią stało i jakie odniosła obrażenia. Przypadkowo dowiaduje się o tym, co jej jest. Załamuje się. Sytuacja rodzinna Maggie nie jest łatwa. Mama stara się zawsze być najlepsza i to samo próbuje osiągnąć z córką. Margaret jednak ma dość. Oczy otwiera jej siostra, która kilka lat wcześniej wyjechała i się nie odzywała, za co główna bohaterka ma do niej żal. To ona motywuje ją do pracy nad sobą. Dodatkową osobą jest jej fizjoterapeuta, który jest dość specyficzny, dzięki czemu intryguje Maggie.
Bohaterka od dawna nie widziała swojego narzeczonego, co ją bardzo zastanawia. Gdy w końcu Chip się pojawia sprawy przybierają bardzo dziwny obrót. Życie głównej bohaterki ponownie przewraca się do góry nogami.
Kończy się czas pobytu w szpitalu, a kobieta nie osiągnęła przełomu, na który liczyła jej matka. Powrót do rodzinnego domu jest bolesny i bardzo trudny.
Czy Maggie sobie poradzi? Co dalej z jej przyszłością? Jak rozwiąże problemy, które przez jej chorobę się nawarstwiły?

Milion nowych chwil to powieść obyczajowa z delikatnym wątkiem romantyczny, absolutnie nienachalnym. Akcja książki jest stateczna, jest to zdecydowanie zaleta, a nie wada. Historia, która przedstawia nam autorka jest z pozoru prosta, jednakże ma ona ukryte dno. Ukazuje jak ciężko jest sobie poradzić z utratą sprawności i niezależności, jak w ciągu jednej sekundy można stracić to co najcenniejsze. Bohaterowie to zwyczajni ludzie, którzy mają normalne, ludzie problemy. Zmagają się z nimi każdego dnia. Autorka bardzo dobrze przedstawiła postacie, które znajdują się na kartach powieści. Bez problemu można się z nimi utożsamić i przeżywać ich bolączki.

Reasumując, Milion nowych chwil to książka warta uwagi ze względu na temat, jaki porusza. Ukazuje trudy życia codziennego, a także sytuacje, w obliczu których nigdy nie chcielibyśmy się znaleźć. Przedstawia także, jak kroczek po kroczku sobie radzi w trudnych chwilach.


Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Muza.


Milion nowych chwil, Katherine Center | wydawnictwo Muza 2019 | 415 stron 

października 08, 2019

Okruchy lustra, Agnieszka Pyzel

Okruchy lustra, Agnieszka Pyzel


Polska, lata '80, PRL. Aktorka prowincjonalnego teatru, która przez swoje zakochanie zawaliła egzamin dyplomowy. Wynik jest prosty, nie mogła dostać angażu w żadnym porządnym teatrze. Powodem stanu Michaliny, bo tak ma na imię główna bohaterka, jest Allan Wysocki, pisarz z perspektywami na sukces. Kobieta niestety nie jest pewna jego uczuć, więc praca z dala od stolicy ją satysfakcjonuje, gdyż ma nadzieje na uporządkowanie swojego życia.

W teatrze w G. poznaje Maćka. Mężczyzna, który ma problemy z alkoholem, rozwód w trakcie oraz dwójkę dzieci. Dla Michaliny postanawia zakończyć swój aktualny związek i przeprowadzić się do głównej bohaterki.
Kobieta nie uporządkowała jednak swojej przeszłości i nadal coś czuje do Allana. Będąc w związku z Maćkiem wymyka się co jakiś czas do Warszawy, aby spędzić kilkadziesiąt upojnych godzin w objęciach pisarza. Wysocki spotyka się także z innymi kobietami, o które Michalina bywa zazdrosna choć nie powinna, bo ona również jest w stałym związku z aktorem. Po odkryciu, że Allan spotyka się z inną, postanawia po raz kolejny zakończyć tą znajomość i poświęcić się Maćkowi. 
Niestety aktor odkrywa, po co i do kogo kobieta jeździ do stolicy. Podczas jej nieobecności wyprowadza się z mieszkania i wyjeżdża do innego miasta. Współpracownicy z teatru w mieście G. mają do niej o to żal, gdyż był on jednym z najlepszych aktorów. Przez to zdarzenie ich, już i tak ledwo działający, teatr popada w jeszcze większy kryzys.

Michalina zachorowała  na depresję, z której próbują wyciągnąć ją przyjaciele. Po pewnym czasie dochodzi do wypadku, w którym ginie Maciek. Świat Michaliny ponownie staje na głowie i nie wie, jak sobie z tym poradzić. Jest rozdarta. 
Jak potoczą się dalsze losy aktorki? Co dalej z Allanem? Czy Michalina zostanie w G. czy ucieknie?

Fabuła książki choć nie jest skomplikowana to czasami gubiłam się w ilości bohaterów, kto i co tu robi, kim jest. Akcja nie leci na łeb na szyję, ale bywa dynamiczna. Bohaterowie choć różni, według mnie są średnio przedstawieni. Najbardziej irytowała mnie główna bohaterka Michalina, która z czasem wywołała u mnie trochę pozytywniejszych uczuć w stosunku do jej postaci. Początkowo niebardzo rozumiałam jej postepowanie, było dla mnie bardzo infantylne i denerwujące. Bywały momenty, że przez jej zachowanie musiałam odkładać książkę, gdyż nie mogłam czytać bez denerwowania.

Mam bardzo mieszane uczucia odnośnie tej książki i przyznam szczerze, że nie wiedziałam, co mam napisać. Z jednej strony powieść wydaje się ciekawa, gdyż ukazuje życie w latach '80 w czasach PRL-u, jakie ludzie mieli problemy oraz dylematy sercowe bohaterów. Z drugiej strony natomiast ten ostatni aspekt może zniechęcać do sięgnięcia po Okruchy lustra. Michalina jest specyficzną bohaterką,  która jednocześnie irytuje i wzbudza sympatię. Ciężko mi ocenić całokształt książki. Uważam, że to taki średniaczek. Na długo nie zapadnie mi w pamięć.

Ps. Okładka jest śliczna, iście jesienna :)


Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Muza.


Okruchy lustra, Agnieszka Pyzel | wydawnictwo Muza 2019 | 480 stron

września 13, 2019

Dystrykt Warszawa, Rafał Babraj

Dystrykt Warszawa, Rafał Babraj


Współczesna Warszawa już nie wygląda tak jak kiedyś. Jest zniszczona, brudna, opanowana przez dziwne coś. Tym dziwnym czymś jest wielka czerwona rana na niebie. Nie tylko stolica Polski tak wygląda, choć to tu wszystko się zaczęło. Cały świat pogrążony jest w chaosie. Ludzie zaczęli przemieniać się w przerażające potwory o nadludzkich umiejętnościach zabijające ludzi zwane Przemienionymi. Jednakże część ludzi stała się odporna na zarazę. Ci ludzie to Kształtujący mający dziwną moc. Mieszkańcy przebywający w ich otoczeniu nie zmieniają się. Wokół tych ludzi tworzą się osady, niektóre ze sobą walczą. Po mieście krążą także łupieżcy, którzy okradają małe, słabe osady. Na domiar złego w stolicy zaczyna się pojawiać ogromna i koszmarna Horda, która zabija i niszczy wszystko, co napotka na swojej drodze.  Jedyną ostoją i ostatnim bastionem w zrujnowanym świecie jest Dystrykt Warszawa, który daje schronienie i stara się zapewnić pozory normalności. 

W tym samym czasie na warszawskich Bielanach odizolowany od świata stoi jeden blok mieszkalny. Z zewnątrz nie wiadomo, co się w nim dzieje oraz czy jego mieszkańcy żyją. Natomiast mieszkańcy bloku nie mają pojęcia, ze istnieje życie poza ich schronieniem. Nie wiedzą, co się stało, gdyż za oknem widzą tylko szarą mgłę. Nie mają kontaktu ze światem zewnętrznym. Jakby tego było mało ich życie to istny dzień świstaka. Każdy dzień się powtarza. Dziwne reguły rządzące Izolacją nie jest w stanie przerwać nawet śmierć.  Żyją w dziwnej bańce, z której boją się wydostać, gdyż sądzą, że po przekroczeniu drzwi na zewnątrz spotka ich od razu śmierć. Nie wiedzą także ile czasu upłynęło odkąd są w Izolacji. Ta stagnację chce przerwać dwóch mieszkańców a dokładnie Dominik i pan Stanisław. Całkowicie przypadkowo dołącza do nich Ewelina, dziewczyna w której Dominik się podkochuje. Bardzo chcą się wydostać z bloku, lecz nie wiedzą, co ich czeka na zewnątrz. Ucieczkę próbuje przerwać będąca podobno w śpiączce staruszka Jadwiga.
Jak będzie wyglądać życie trójki uciekinierów w zrujnowanej i ogarniętej chaosem Warszawie? Czy będą się trzyma razem? Czy odkryją, co tak naprawdę stało się ze światem?
Dystrykt Warszawa to dystopia przedstawiająca naszą stolice w momencie apokalipsy, którą zawładnęły stwory nie z tej ziemi. W książkowym świecie pełno jest istot nadprzyrodzonych, walki dobra ze złem, poszukiwań samego siebie oraz próby odnalezienia się w nowym świecie. Trójka bohaterów z bloku mieszkalnego musi nauczyć się żyć w nowej Warszawie, pełnej niebezpieczeństw. Tylko dzięki własnym dobrym wyborom i ocenie sytuacji mogą przetrwać w tym zwariowanym świecie. Bohaterowie wielokrotnie poddani są trudnym wyborom, czasami muszą decydować, czy iść zgodnie ze swoim kodeksem moralnym bądź poddać się chwili słabości. Tylko za jaką cenę. 
Autor zafundował nam wartką akcje, która momentami pędzi niesamowicie, by momentalnie zwolnić i pozwolić oddać się refleksji. Dzięki zmiennemu tempu akcji przez książkę dosłownie się przelatuje.  Fabuła jest wielowątkowa, bardzo dobrze skonstruowana, a bohaterowie wielowarstwowi, ciekawi oraz intrygujący. Autor bardzo dobrze obrazuje wygląd zrujnowanej Warszawy oraz stworów nią rządzących. Klimat jaki zbudował oddawał  to co działo się w stolicy. Dzięki niemu bez problemu można było wczuć się w historię przedstawioną na kartach książki. 
Rzadko sięgam po twórczość naszym rodzimych autorów, jednakże post apokaliptyczna wizja Warszawa bardzo mnie zachęciła do przeczytania książki Rafała Babraja. Nie oczekiwałam wiele, a dostałam kawał dobrej historii z ciekawym tłem i intrygującymi bohaterami. Czy sięgnę po inne książki autora? Z ogromną ciekawością, jak tylko będę mieć możliwość. Czy polecam? Jak najbardziej dla wielbicieli urban fantasy oraz książek dystopijnych. Nie jest to wielka literatura, ale z pewnością książka warta uwagi. 



Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu Genius Creations.



Dystrykt Warszawa, Rafał Babraj | wydawnictwo Genius Creations 2019 | 456 stron

września 12, 2019

Zjazd absolwentów, Guillaume Musso

Zjazd absolwentów, Guillaume Musso


Guillaume Musso już wiele razy kusił mnie swoimi książkami lecz jakoś nigdy nie było okazji, aby po którąś z ich sięgnąć. Tym razem, jak tylko taka się pojawiła, postanowiłam zapoznać się z twórczością tego francuskiego pisarza. 


Riwiera francuska w 2017 i 1992. Po 25 latach od skończenia liceum Saint-Exupery'ego na zjeździe absolwentów pojawiają się m.in. nierozłączni kiedyś Thomas Degalais, który jest pisarzem oraz polityk Maxime Biancardini. Obydwoje z niechęcią wracają do czasów licealnych. W 1992 zaginęła w tajemniczych okolicznościach miłość Thomasa, Vinca Rockwell. W mroźną, zimową noc nastolatka ucieka wraz z nauczycielem filozofii Alexisem Clementem. Tej nocy para była ostatni raz widziana. Przepadli jak kamień w wodę. Pomimo długich poszukiwań ze strony rodziny Vinci, nie udaje się ich odnaleźć. Jednakże przyjaciele skrywają jakąś tajemnicę związaną z zaginioną parą.
Na zjeździe absolwentów powracają demony przeszłości. Tajemnica przyjaciół jest zagrożona. Ich dawny znajomy, dociekliwy dziennikarz Stephen, ma obsesje na punkcie zaginięcia Vinci i obiecał, że rozwiąże ta zagadkę.
Gdy tylko Thomas rozpoczyna dochodzenie chcąc dowiedzieć się co tak naprawdę stało się z jego dawną miłością, odkrywa inne tajemnice, które wpływają na jego życie. Niektóre informacje, w których posiadanie się dostał, będą dla niego niebezpieczne.
Czy uda mu się dowiedzieć, co stało się z Vincą? Jakie tajemnice odkryje Thomas? Czy duchy przeszłości dopadną przyjaciół?

Zjazd absolwentów to moje pierwsze spotkanie z twórczością Guillaume Musso. Akcja prowadzona dwutorowo z retrospekcją do 1992 roku jest bardzo trafiona. Jest to powieść o szalonej, młodzieńczej miłości napędzanej zazdrością. Akcja książki dzięki historii jest dynamiczna i trzyma w napięciu. Jako czytelnik chciałam z upływem każdej strony poznać kolejne informacje, odkryć nowe tajemnice. Dzięki temu strona za stroną porywała w wir wydarzeń. Nie dało się książki odłożyć. Zagadka goni zagadkę, a wytchnienie odnajdujemy dopiero na ostatniej stronie. Musso zdecydowanie ma specyficzne pióro, z którym do tej pory się nie spotkałam. Jednakże bardzo spodobał mi się jego styl. Bohaterowie są dobrze wykreowani, wielowarstwowi i interesujący. Każde pochodzi z dobrych rodzin, w których jest wiele tajemnic. 


O twórczości Guillaume Musso już trochę słyszałam, więc spodziewałam się niespodziewanego. Wiedziałam, że ma on specyficzny styl i albo się go polubi, albo nie. Moje pierwsze spotkanie z jego portfolio uważam za udane. Historia pełna powiązań rodzinnych, politycznych i społecznych z dużą ilością tajemnic i niedomówień. Nie jest to wybitne dzieło, ale zdecydowanie przyjemnie się czytało Zjazd absolwentów. Książka to połączenie thrillera, kryminału i powieści obyczajowej.
Z pewnością sięgnę po kolejne powieści Musso, a Zjazd absolwentów polecam. 



Za udostępnienie egzemplarza dziękuje wydawnictwu Albatros.



Zjazd absolwentów, Guillaume Musso | wydawnictwo Albatros 2019 |  313 stron

września 05, 2019

Czarna loteria, Tess Gerritsen

Czarna loteria, Tess Gerritsen



Główna bohaterka to Kate Chesne, anestezjolog, która została oskarżona o błąd w sztuce lekarskiej, w wyniku której umiera pacjentka. Rodzina zmarłej pielęgniarki postanawia wynająć adwokata, który jest przekonany o winie lekarki. Zadaniem Davida Ransoma jest wygranie sprawy sądowej wytoczonej przez rodzinę. Choć adwokat uważa, że winę za śmierć ponosi Kate to nagle dzieje się coś, co sprawia, że wszystko się zmienia.
W tajemniczych okolicznościach ginie kolejną pielęgniarką z tego samego szpitala. Morderstwo drugiej pielęgniarki zmienia obrót w sprawie Kate. Morderca wybiera swoje ofiary spośród pracowników szpitala. Dave i Kate postanawiają połączyć siły i udowodnić, że lekarka również jest w tej sprawie ofiara. Muszą odkryć, co kieruje mordercą i dlaczego wybiera swoje ofiary spośród pracowników.
Tess Gerritsen i tym razem mnie nie zawiodła. Zawsze, gdy chce przeczytać thriller medyczny, który mnie wciągnie to sięgam po tą autorkę. Fabuła trzyma w napięciu, a akcja jest dynamiczna. Choć po przeczytaniu wielu książek Gerritsen można już wiele przewidzieć nadal lubię sięgać po jej twórczość. Bohaterowie choć schematyczni to bardzo dobrze przedstawieni i bez problemu czytelnik może się z nimi utożsamiać. Świat wykreowany przez autorkę przez co łatwo się w nim odnaleźć. 
Jak już wcześniej wspominałam, Tess Gerritsen, pomimo pewnej przewidywalności, nie zawodzi. Czarna loteria to krótka, niegłupia powieść, na jeden wieczór, która z pewnością zapewni miłe spędzenie czasu.
Bardzo lubię twórczość tej autorki i z pewnością sięgnę po kolejne. 



Za udostępnienie egzemplarza dziękuję Harper Collins Polska.


Czarna loteria, Tess Gerritsen | wydawnictwo Harper Collins Polska 2019 | 288 stron

lipca 17, 2019

Sekretne dziecko, Kerry Fisher

Sekretne dziecko, Kerry Fisher


Główna bohaterka to młoda, dwudziestokilkuletnia Susie, która jest żoną marynarza oraz matką małej Louise. Można stwierdzić, że jej mąż pojawia się i znika, jak to marynarz. Podczas jednego z rejsów, a dokładnie 14-miesięcznego, Susie bawiąc się ze znajomymi, którzy są muzykami, poznaje producenta muzycznego. Po kilku miesiącach kobieta musi udać się do domu prowadzonego przez siostry zakonne, gdyż jest w ciąży i nie jest to dziecko jej męża. Mama nakazuje jej oddać synka, bo jak wytłumaczy mężowi pojawienie się niemowlęcia w domu, gdy ona był 14 miesięcy na morzu. 
Serce Susie pęka na sama myśl o tym, co musi zrobić. Sprawy nie ułatwia fakt, że przez 6 tygodni po porodzie jest ze swoim synkiem. Dla dobra swojego małżeństwa i córki musi poświęcić syna.
Kobieta od tego traumatycznego wydarzenia jest inna, całkowicie inna. Oddaliła się od męża i chce aby jej córka była najlepsza we wszystkim, gdyż uważa, że w innym wypadku będzie uważana za złą matkę. Danny, mąż Susie, zrezygnował z dotychczasowej pracy na marynarza na rzecz stałej.
Susie rok w rok w urodziny synka pisze do niego list oraz kupuje prezent, który chowa w skrzyni głęboko ukrytej na strychu. Jest ze swoja tajemnicą sama, nie może się z nikim podzielić nią.
Po pewnym czasie przypadkowo spotyka dziewczynę z domu zakonnic, lecz początkowo wypiera się znajomości z nią. Z czasem jednak się zaprzyjaźniają i Susie ma kogoś z kim może dzielić ten ciężar.
Po wielu latach starań od kolejne dziecko małżeństwo doczekało się drugiej córki Grace, która Susie wychowuje całkowicie inaczej niż Louise.
Jak Susie poradzi sobie z tajemnicą, z którą żyje? Czy jej rodzina w końcu się dowie o sekretnym dziecku? Czy coś skłoni Susie do wyjawienia sekretu? Jak poradzi sobie z tym jej rodzina?

Sekretne dziecko to moje pierwsze spotkanie z twórczością Kerry Fisher. Autorka posługuje się prostym,zrozumiałym językiem. Bardzo dobrze buduje napięcie i dawkuje emocje oraz wydarzenia. Robi to w taki sposób, że czytelnik chce więcej i więcej, aż ciężko odłożyć książkę. Akcja książki jest dynamiczna i bardzo wciągająca. Porywa do ostatniej strony. Historia przedstawiona w powieści jest pełna emocji, wzruszeń i napięć. 
Wraz z bohaterami odbywamy podróż przez ich całe życie, które jest pełne zwrotów akcji. Niejednokrotnie wzruszałam się, cieszyłam i smuciłam razem z nimi. Bohaterowie są bardzo realistyczni dzięki czemu można się z nimi zżyć oraz przeżywać ich, często trudną i bolesną, historię.  
Czy oczekiwałam cokolwiek po tej książce? Nic. Dostałam natomiast wspaniałą historię, przy której spędziłam niejedną chwilę pełną wzruszeń, niedowierzań oraz radości. Autorka przedstawiła nam piękną choć trudną historię pewnej rodziny, którą tajemnica rozdziera i burzy domowy spokój. Nie wiem, czy to fakt, że jestem matką, ale bardzo mnie ta książką poruszyła i wielokrotnie łzy popłynęły. Nie wyobrażam sobie tego, że miałabym oddać swoją córeczkę, nigdy. Z pewnością sięgnę po pierwsza książkę Kerry Fisher, a książkę Sekretne dziecko gorąco polecam każdemu. 


Za udostępnienie egzemplarza dziękuję Wydawnictwu Literackiemu.


Sekretne dziecko, Kerry Fisher | wydawnictwo Literackie | 445 stron

lipca 02, 2019

Drapieżcy, Daria Orlicz

Drapieżcy, Daria Orlicz


Na skraju lasu z dala od zabudowań mieszkała samotnie Irena Wilczyńska, dwudziestoparoletnia kobieta, która miała szkarłatne znamię na twarzy, przez co była nazywana córką czarownicy. Wiodła życie samotniczki właśnie z tego powodu. Irena zaczęła spotykać się z pewnym mężczyzną, który był imigrantem z Afryki. 
Przez swoje znamię była szykanowana i wyśmiewana. Pewnego wieczoru trójka kumpli postanowiła zabawić się kosztem młodej kobiety. Zakradli się do jej domu. W pierwotnym planie było tylko zastraszenie Ireny, lecz prowodyrem akcji był Konrad, z pozoru grzeczny i poukładany chłopak, a wewnętrznie drapieżca, i dobry aktor. Konrad łaknął krwi. 
Irena zniknęła, ale nikt nie zauważył jej nieobecności przez jej odosobnienie. Dopiero w wyniku przypadku, gdy jej znajomy postanawia po dłuższym czasie ją odwiedzić odkrywa straszną prawdę. Do tej pory sprawcy czuli się bezkarni, lecz i na nich spada tragedia, która może doprowadzić do ujawnienia tragedii, która stała się obok domu młodej kobiety. Dodatkowo ktoś na progu jej domu zapala znicz, co dezorientuje zbrodniarzy. 
Równolegle do tej sprawy prowadzone jest także dochodzenie w sprawie śmierci młodszego aspiranta Krzysztofa Bugaja. Nie był on przykładnym ojcem, ale dobrym policjantem. Koledzy nadal nie mogą się otrząsnąć po tej tragedii. Chcą dowiedzieć się kto stoi za śmiercią ich kolegi. 
Czy nastolatkowie odpowiedzą za śmierć Ireny? Czy policji uda się ustalić okoliczności śmierci młodszego aspiranta Bugaja? 
Drapieżcy to trzecia część cyklu, lecz ja nie wiedząc o tym, czytałam bez problemu tą część. O Darii Orlicz nigdy nie słyszałam więc nie oczekiwałam niczego po tej książce. Autorka pisze logicznie, coś wynika z czegoś. Bohaterowie nie są zbyt oryginalni, ale z potencjałem na lepsze. 

Drapieżcy to książka, z która można spędzić miło popołudnie, ale to tyle. Nie zapadła mi na długo w  pamięć. Zdecydowanie wyczuwam w autorce potencjał i z pewnością sięgnę po kolejne powieści. Od książki nie oczekiwałam niczego, bo nie wiedziałam czego się spodziewać. Pomimo tego, że nie porwała i nie powaliła mnie na kolana to jest przyjemnym "średniaczkiem". Nie jest zła, ale zabrakło mi tego czegoś. 




Za udostępnienie egzemplarza dziękuję Harper Collins Polska.



Drapieżcy, t.3, Daria Orlicz | wydawnictwo Harper Collins Polska 2019 | 304 stron

czerwca 14, 2019

Marzycielki, Jessie Burton

Marzycielki, Jessie Burton



Gdzieś tam daleko był sobie piękny, malowniczy kraj zwany Kalią, który leżał nad Morzem Kalijskim. Stolicą Kalii było Lago Puera. Krajem rządził król Alberto z Laurelią, jako małżonką u boku. Para królewska doczekała się dwunastu córek, które kolejno nosiły imiona Frida, Polina, Lorna, Arista, Chessa, Bellina, Vita, Mariella, Dalila, Flora, Amelia oraz najmłodsza Agnes. Każda z córek miała swoją pasję oraz zdolności. Jedna władała pięcioma językami, inna natomiast miała rękę do kwiatów. Chęć do posiadania i pielęgnowania pasji w dziewczynach zaszczepiła w nich ich matka. 
Królowa miała natomiast słabość do samochodów sportowych oraz prędkości. Niestety jej pasja skończyła się tragicznie, gdyż w wyniku wypadku kabrioletu królowa Laurelia ginie i osieraca tuzin córek. 
Rodzina królewska jest w żałobie, a król Alberto postanawia objąć dziewczęta ścisłą ochroną, aby ich nie stracić. Z dnia na dzień coraz bardziej kontroluje ich życie, aż ostatecznie zamyka się na klucz w jednym pokoju bez dostępu do świata zewnętrznego oraz ich pasji. Siostry tak łatwo się nie poddają i postanawiają się sprzeciwić ojcu.
Król Alberto uważa, że kobiety powinny zajmować się domem oraz wychowywać dzieci, a nie zajmować się pasjami.
Jak dziewczęta poradzą sobie z ojciec, który chce je zamknąć? Czy król zrozumie swoje córki?


Marzycielki to baśń opowiadająca o niesprawiedliwości, tajemnicy oraz dyskryminacji. Autorka w prosty, zrozumiały  sposób przedstawiła trudne życiowe tematy, z którymi spotykamy się na co dzień w naszym życiu. Książkę czyta się szybko, z dużą przyjemnością. Dodatkową czytanie uprzyjemniają piękne ilustracje autorstwa Angeli Barrett. Marzycielki są przekorną, a zarazem pobudzającą wyobraźnię baśnią, którą mogą czytać zarówno dorośli, jak i dzieci.

 Marzycielki to książka, która zdecydowanie jest warta uwagi. Niesie mądrości oraz przedstawia odważną historię, którą warto znać.




Za udostępnienie egzemplarza dziękuję Wydawnictwu Literackiemu.



Marzycielki, Jessie Burton | wydawnictwo Literackie 2019 | 151 stron


czerwca 05, 2019

Więcej niż pocałunek, Helen Hoang

Więcej niż pocałunek, Helen Hoang


Po zapoznaniu się z trzema pierwszymi rozdziałami, które troszkę mnie zawiodły czas na ciąg dalszy historii Stelli.

Stella, główna bohaterka to 30-letnia ekonomistów, które choruje na zespół Aspergera. Nie jest to ciężka odmiana tej choroby. Kobieta osiągnęła wiele sukcesów w życiu zawodowym. Pragnie zaznać szczęście w życiu miłosnym, lecz nie potrafi nawiązać dłużej znajomości. Głównie ma problemy w kontaktach z mężczyznami, a na myśl o zbliżeniu obława ja zimny pot. Postanawia wziąć "korepetycje z miłości". W tym celu zgłasza się do Michaela, żigolaka o ciele boga. Mężczyzna ma jedna zasadę: nie umawia się dwa razy z jedną kobietą. Jednakże dla Stelli robi wyjątek. Według ułożonego przez kobietę planu lekcji mają spotykać się regularnie przez kilka tygodni, aby Stella nauczyła się współżyć. Główna bohaterka nie jest łatwą uczennicą i wykorzystuje duże pokłady cierpliwości swojego nauczyciela.
Michael pracuje  tym zawodzie, dlatego że jego sytuacja rodzinna jest ciężka.
Obydwoje bohaterów ma swoje tajemnice, z którymi nie chce się dzielić.
Czy korepetycje okażą się owocne? Co wyniknie z tych spotkań? Czy Stella otworzy się na nowe znajomości i zacznie żyć trochę bardziej spontanicznie?

Książka zdecydowanie należy do kategorii powieści obyczajowej z rozbudowanym wątkiem romansowym. Styl autorki jest lekki, przystępny, ale nie górnolotny. Nie spodziewajmy się wybitnego dzieła. Więcej niż pocałunek to powieść, która umili nam popołudnie, ale na długo nie zapadnie nam w pamięć. Choć pierwsze trzy rozdziały, które miałam okazję przeczytać były dość przewidywalne to reszta książki na szczęście nie tak bardzo.
Akcja książki jest dynamiczna, co ułatwia czytanie, gdy nawet nie zauważamy, kiedy przenikają kolejne rozdziały.
Stella, główna bohaterka cierpiąca na zespół Aspergera, to postać ciekawa choć trochę stereotypów. Wzbudza sympatię.
Michael, pomimo swojej stereotypowości, potrafi zaskoczyć swoim zachowaniem.
Bohaterowie wzbudzają sympatię, a wraz z każdym kolejnym rozdziałem obserwujemy jak się zmieniają.

Więcej niż pocałunek to książka idealna na letnie popołudnie. Lekka, nie wymagająca, choć miałam nadzieję na bardziej rozbudowany wątek choroby głównej bohaterki. Liczyłam, że autorka jako osoba, która zmaga się z tą choroba, przedstawi więcej aspektów z życia takiej osoby. 
Jako książkę obyczajową z wątkiem romantycznym polecam, lecz jeśli ktoś szuka czegoś o Aspergerze, to niestety się rozczaruje. 




Za udostępnienie egzemplarza dziękuję Business and Culture.



Więcej niż pocałunek, Helen Hoang | wydawnictwo Muza | 480 stron


kwietnia 08, 2019

PRZEDPREMIEROWO Więcej niż pocałunek, Helen Hoang

PRZEDPREMIEROWO Więcej niż pocałunek, Helen Hoang



"Według trzydziestoletniej Stelli świat powinien rządzić się jedynie prawami logiki. Tworzenie algorytmów wydaje jej się zdecydowanie prostsze niż relacje z mężczyznami.  Wizja bliskości budzi w niej niechęć, a na myśl o całowaniu robi jej się niedobrze. Trochę pod wpływem matki, trochę dla samej siebie postanawia to zmienić. Na pewno nie pomagają jej chorobliwe trudności z nawiązywaniem relacji. Czy to wina objawów zespołu Aspergera, czy może Stella tak po prostu ma?
Do wprowadzenia zmian w swoim życiu Stella zabiera się nietypowo. Chce „nauczyć się współżyć”, potrzebuje dobrego treningu. Uznaje, że do ćwiczeń najlepiej nada się profesjonalista, czyli wynajęty mężczyzna do towarzystwa. Tak poznaje Michaela – przystojnego wrażliwca nierozpieszczanego przez życie. Chłopak podchodzi do swojej pracy bardzo poważnie. Plan lekcji, który wspólnie realizują, wychodzi znacznie poza całowanie. Ich biznesowy układ szybko zmienia swój charakter. Stella odkrywa, że w życiu najbardziej liczy się to, co wymyka się równaniom matematycznym."

Przyznam szczerze, że po przeczytaniu tego opisu bardzo się zainteresowałam tą książką. Dzięki akcji promocyjnej, w której można było otrzymać trzy pierwsze rozdziały przedpremierowo, miałam okazję zapoznać się z początkiem historii. Zwłaszcza, że książka jest przedstawiana jako brawurowy debiut oraz książka, która zdobyła najwyższa ocenę na Goodreads. Zaintrygowana opisem, postanowiłam szybko zabrać się za otrzymaną broszurkę. Niestety trochę się zawiodłam. Nie spodziewałam się górnolotnej książki, ale czegoś mniej przewidywalnego. Od początku domyślałam się, jak potoczy się historia, a czytałam ją, gdy w ciężkich chwilach. Nie trzeba się wybitnie skupiać, ani niczego odgadywać. Bohaterowie pomimo stereotypowości (stan na trzy rozdziały) wzbudzili moją sympatię. Ona przez swoją chorobę wycofana z życia towarzyskiego, a zwłaszcza miłosnego. On boski żigolo z ciałem boga. Mężczyzna ma udzielać korepetycji, ale nie byle jakich. Mają to być lekcje z uprawiania miłości. Jest to dla bohaterki obca dziedzina, gdyż jest ona specem od ekonomii, a nie relacji międzyludzkich. Co z tego wyjdzie? Musimy poczekać na premierę 6 czerwca. 

Możliwe, że cała książka jest lepsza niż pierwsze trzy rozdziały. Z pewnością będę się rozglądać po premierze za tą książką, gdyż jestem ciekawa, jak dalej potoczy się historia oraz czy coś się zmienia. Broszurkę czytało się bardzo szybko, gdyż jest to lekka i niewymagająca na tą chwilę powieść. 






x

marca 22, 2019

Lokatorka, J.P.Delaney

Lokatorka, J.P.Delaney


Swego czasu w blogosferze było głośno o Lokatorce J.P.Delaney, ale ja jestem osobą rzadko sięgającą po książki, które wszyscy czytają w jednym czasie. Wolę na spokojnie, gdy już kurz bitewny opadnie, usiąść i dowiedzieć się o co tyle szumu. Tak właśnie było z Lokatorką, o której przypomniało mi się przy okazji premiery drugiej książki autora, czyli W żywe oczy

Emma wraz z narzeczonym Simonem, po długich poszukiwaniach mieszkania do wynajęcia, natrafiają na Folgate Street 1 w Londynie. Wcześniejsze lokale nie przypadałby do gustu głównie kobiecie, gdyż widziała w nich tylko wady, pomimo ich wielu zalet, choćby czynszu bądź lokalizacji. 
Folgate Street 1 jest ultra nowoczesnym mieszkaniem za niewygórowaną cenę, lecz jest jeden zasadniczy problem. Potencjalni lokatorzy muszą przejść przez casting. Właściciel na podstawie wypełnionej przez nich ankiety zadecyduje, czy dostaną się na rozmowę kwalifikacyjną, a ostatecznie, czy wynajmie im mieszkanie. Dodatkowo muszą zgodzić się na szereg nakazów i zakazów, które określił właściciel i nie mogą pod żadnym pozorem ich złamać. 
Emma jest zachwycona, gdyż mieszkanie jest bardzo bezpieczne, a ona przeżyła traumę związaną z włamaniem do ich poprzedniego mieszkania. Jej narzeczony nie jest przekonany do nowego lokum, lecz jest w stanie się poświęcić dla dobra ukochanej. 

Jane jest singielką, która do tej pory odnosiła sukcesy zawodowe i nie narzekała na brak pieniędzy. Jednakże po traumatycznej stracie dziecka pod sam koniec ciąży, musiała na jakiś czas zrezygnować z pracy, aby dojść do siebie. Pomimo tego, że było ją stać na wynajmowane przez nią mieszkanie, postanowiło je zmienić, gdyż wszystko przypominało jej o utraconej córeczce. W ten właśnie sposób trafiła do mieszkanie przy Folgate Street 1, którego stała się lokatorką. Liczy na to, że w nowym miejscu odnajdzie spokój i będzie mogła przeżyć żałobę, aby później móc ruszyć dalej. 
Pewnego dnia pod drzwiami znajduje bukiet kwiatów, a później również mężczyznę, który jak się okazało, był narzeczonym poprzedniej lokatorki Emmy. Jane dowiaduje się, że w mieszkaniu przy Folgate Street 1 dziewczyna zginęła. Bohaterka postanawia dowiedzieć się, co tak naprawdę zaszło w wynajmowanym przez nią mieszkaniu, gdyż to co mówi Simon zaniepokoiło ją. W tym celu postanawia porozmawiać z właścicielem Edwardem Monkfordem, ekscentrycznym architektem, który w życiu również wiele stracił. 
Czy Jane jest gotowa na to, co odkryje? Czy powinna grzebać w przeszłości, zamiast żyć przyszłością?

J.P. Delaney przedstawia historię dwóch, na pierwszy rzut oka, różnych bohaterek jednego mieszkania, lecz wiele je łączy. Emmę i Jane poznajemy w rozdziałach, które występują naprzemiennie. Każda z kobiet opowiada swoją historię. Autor, pomimo tego, że posługuje się prostym, zrozumiałym językiem, potrafi tak manipulować faktami i zdarzeniami, że bywały fragmenty, po których musiałam się zastanowić, co przeczytałam. Nie jest to wada, wręcz zaleta, gdyż nie brniemy ślepo przez historię. Zmusza nas do logicznego myślenia, do kalkulacji i dedukcji. Akcja jest dynamiczna, co dodatkowo nie ułatwia znalezienia rozwiązania. 
Bohaterowie są dobrze przedstawieni. Łatwo można sobie ich zobrazować, a jednocześnie jakby czegoś im brakowało. Takie wrażenia miałam głównie odnośnie Jane. Brakowało mi w niej większej wyrazistości oraz zdecydowania. 
Sam pomysł na taką fabułę jest bardzo ciekawy i uważam, że zostało dobrze wykorzystany. 

Lokatorka J.P. Delaney to książka, którą warto przeczytać. Uważam, że nie jest ona przeznaczona dla młodzieży, gdyż nie jest to lekka lektura. Czytając ją należy się skupić, tak jakby wejść w bohaterów i starać się zrozumieć, co oni czują, gdyż każde z nich przeżył traumę, która czasami ciężko pojąć. Cieszę się, że poczekałam z przeczytaniem Lokatorki do tego momentu, gdyż nie wiem, czy popularność, jaką swego czasu osiągnęła, nie spowodowałabym, ze miałabym do niej wygórowane oczekiwania. 



Lokatorka, J.P. Delaney | wydawnictwo Otwarte 2017 | 460 stron

marca 19, 2019

Srebrna zatoka, Jojo Moyes

Srebrna zatoka, Jojo Moyes


Powieści obyczajowe to rodzaj literatury, po który muszę przyznać, sięgam dość rzadko. Nie ma żadnego konkretnego powodu dlaczego tak się dzieje. Najczęściej przyciągają mnie do siebie zbrodnie i zagadki. Jednak tym razem postanowiłam, zamiast w ciemno sięgać po wcześniej wspomniane gatunki, przeczytać Srebrną zatokę autorstwa Jojo Moyes, której druk w tym roku został wznowiony. A to wszystko za sprawą Wielkobukowego Bingo zorganizowanego przez Olgę z Wielkiego Buka.


Głównymi bohaterami powieści są 76-letnia Kathleen, jej siostrzenica Lisa wraz z 11-letnia córką Hannah. Zamieszkują one nadmorski pensjonat nad Srebrną Zatoką, którego właścicielką jest Kathleen. Jest to pokoleniowy interes, który niestety nie jest żyłą złota. 
Mike to młody, ambitny mężczyzna, który chcąc zostać partnerem w firmie przyszłego teścia musi udać się do Australii, a konkretnie nad Srebrną Zatokę, aby zakończyć ważny projekt. Postanawia zostać tam kilka tygodni, aby wybadać grunt oraz poznać nastawienie mieszkańców. 
Jest zaskoczony życzliwością z jaką został przyjęty wśród stałych bywalców pensjonatu pomimo tego, że jest dla nich całkowicie obca osobą. Zajmują się oni organizowaniem wycieczek morskich, których celem jest pokazanie delfinów oraz waleni turystom. Jedyną zagadką dla niego jest Lisa, gdyż unika rozmów, jest wycofana i woli samotność. Natomiast odwrotnie ma się sprawą z Hannah, gdyż dziewczynka skradła jego serce. Mike zauważa, że Lisa jest bardzo opiekuńcza w stosunku do córki, wręcz nadopiekuńcza. Nie pozwala jej robić wielu rzeczy, które jej koleżanki wykonują na co dzień. Powód takiego zachowania kobiety owiany jest tajemnicą, zresztą jak ona cała. 
Do tej pory nikt nie wie w jakim celu mężczyzna pojawił się w zatoce. Ten fakt wkrótce się zmieni, a oliwy do ognia doleje jego niespodziewany gość. 
Nagły zwrot akcji szokuje głównych bohaterów i stawia ich w całkiem nowej sytuacji, z którą muszą sobie poradzić. 

Sięgając po Srebrną zatokę wiedziałam, czego od niej oczekuję. Chciałam, żeby to była lekka, wciągająca z dobrze opisaną historią książka. Czy to dostałam? Owszem. 
Przyznam, że czytając powieść miałam wrażenie, że płynę ze strony na stronę. Historia, którą Jojo Moyes opisała, tak bardzo mnie wciągnęła, że nie zauważyłam, kiedy czytałam ostatnia stronę. Autorką pisze lekko, prosto,zrozumiale, a jednocześnie tak przedstawia historię, że chce się więcej i więcej. 
Jest to moje pierwsze spotkanie z twórczością Moyes i śmiało mogę stwierdzić, że z pewnością nie ostatnie. 
Bohaterowie są zwykłymi ludzi, lecz każdy z nich ma swoją przeszłość, z którą niekoniecznie chce się ujawniać. Bywa ona bolesna i trudna. Choć od początku częściowo można się domyślić, jak potoczą się losy niektórych bohaterów, to nie odebrało mi to przyjemności z czytania. Wielu bohaterów przechodzi zmianę za sprawą przeciwności, jakie przed nimi stawia autorka. 
Akcja książki nie pędzi, jest raczej powolna, co jest według mnie, dużym plusem. Można dzięki temu lepiej poznać klimat australijskiej niewielkiej miejscowości oraz samych bohaterów.


Srebrna zatoka to książka, którą z pewnością mogę polecić. Urzekła mnie swoim klimatem oraz bohaterami. Miejsce akcji również skradło moje serce, gdyż sama chciałabym tam wylądować i odpocząć słuchając szumu fal. Z pewnością sięgnę po kolejne książki Jojo Moyes. Styl autorki przypadł mi do gustu, dzięki czemu powieść czytało się na prawdę przyjemnie i szybko. 
Srebrna zatoka to książka opowiadająca historię o zawiłych relacjach rodzinnych, bolesnej stracie, a także o tym, że nie warto tracić nadziei. 




Srebrna zatoka, Jojo Moyes | wydawnictwo Między słowami 2019 | 512 str |



marca 12, 2019

Podsumowanie stycznia i lutego 2019

Podsumowanie stycznia i lutego 2019


Dwa pierwsze miesiące tego roku minęły mi błyskawicznie, nawet nie wiem kiedy. Motywem przewodnim tego okresu było skompletowanie wyprawki dla córeczki i teraz czekamy z narzeczonym na jej pojawienie.
Pod względem czytelniczym styczeń i luty minęły mi bardzo owocnie. Jestem bardzo zadowolona. 

W styczniu przeczytałam 10 książek:
  • Alice Blanchard - Głód zabijania ✶✶✶✶✶/10
  • J.P.Dealney - Lokatorka  ✶✶✶✶✶✶✶/10
  • Jennifer L. Armentrout - Lucyfer  ✶✶✶✶✶✶✶/10
  • Justyna Kopińska - Z nienawiści do kobiet ✶✶✶✶✶✶ /10
  • Kim Holden - Promyczek ✶✶✶✶✶✶✶✶✶✶/10
  • Szczepan Twardoch - Król ✶✶✶✶✶/10
  • Holly Black - Okrutny książę  ✶✶✶✶✶✶✶/10
  • Katarzyna Boni - Ganbare! Warsztaty umierania  ✶✶✶✶✶✶✶/10
  • Joseph Conrad - Jądro ciemności  ✶✶✶✶✶✶/10
  • Sarah J. Maas - Dwór skrzydeł i zguby ✶✶✶✶✶✶✶✶✶/10

Najlepsza książka przeczytana w styczniu: Promyczek Kim Holden oraz Dwór skrzydeł i zguby Sarah J. Maas
Najgorsza książka: Król Szczepana Twardocha



W lutym również przeczytałam 10 książek:
  • Bartosz Szczygielski - Aorta  ✶✶✶✶✶✶✶✶✶/10
  • wielu autorów - Opowiem Ci o zbrodni ✶✶✶✶✶✶/10
  • Katarzyna Puzyńska - Czarne narcyzy  ✶✶✶✶✶✶✶✶/10
  • Richard Sheperd - Niewyjaśnione okoliczności ✶✶✶✶✶✶✶✶/10
  • Bartosz Szczygielski - Krew  ✶✶✶✶✶✶✶✶✶/10
  • Michelle Obama - Becoming. Moja historia  ✶✶✶✶✶✶✶✶✶✶/10
  • Marlon James - Diabeł urubu ✶✶✶✶✶✶/10
  • Ray Bradbury - 451` Fahrenheita ✶✶✶✶✶✶✶/10
  • F. Scott Fitzgerald - Wielki Gatsby  ✶✶✶✶✶✶✶✶/10
  • Anne Bishop - Córka krwawych ✶✶✶✶✶✶✶✶/10

Najlepsza książka przeczytana w lutym: Becoming. Moja historia Michelle Obama oraz książki Bartosza Szczygielskiego
Najgorsza książka: Opowiem Ci o zbrodni wielu autorów


Moje postępy w wyzwaniach na bieżąco aktualizuję w zakładce "Wyzwania". Już wkrótce wypełnię w całości pierwszą planszę Wielkobukowego Bingo :)
Udało mi się również wykreślić kilka tytułów z moich planów czytelniczych na ten rok, a mianowicie:
  • Richard Shepherd - Niewyjaśnione okoliczności
  • Holly Black - Okrutny książę
  • Anne Bishop - Córka krwawych
  • Bartosz Szczygielski - Aorta
Oby marzec był równie łaskawy, co minione dwa miesiące :)
Podzielcie się swoimi osiągnięciami i pamiętajcie nie liczy się ilość przeczytanych książek, a przyjemność z czytania.

Copyright © Recensione libretto , Blogger