października 29, 2018

Córka króla moczarów, Karen Dionne

Córka króla moczarów, Karen Dionne


Helena Pelletier, główna bohaterka, wiedzie szczęśliwe życie u boku męża Stephena. Mają dwie piękne córeczki, a kobieta prowadzi swój mały biznes. Jednakże Helena skrywa swoją mroczną przeszłość. Bohaterka, tak na prawdę, kiedyś nazywała się inaczej i wychowała się na moczarach Górnego Półwyspu w stanie Michigan. 

Jej rodzice nie zakochali się w sobie od pierwszego spojrzenia i nie byli szczęśliwą parą. Matka Heleny w wieku 14 lat została porwana przez Jacobsa Holbrocka, a w wieku 16 lat urodziła główną bohaterkę. Kobieta nie miała absolutnie żadnego pojęcia o prowadzeniu domu i wychowywaniu dziecka. Na dodatek była ofiarą porwania i gwałtu. 

Helena kochała ojca. Nauczył on ją wszystkiego, co pozwoliłoby jej przetrwać w dziczy, jak polować, tropić, patroszyć zwierzęta oraz jak sobie radzić na odludziu. Bohaterka nie znała nikogo oprócz rodziców. W chacie na mokradłach nie mieli elektryczności oraz bieżącej wody. Totalna dzicz. 

Uwielbiała ojca, natomiast z matką miała trudne relacje. Rodzicielka była raczej wycofana, milcząca. Helena jej nie rozumiała, ale wiedziała, że nie chce być taka jak matka. Nie znała jej historii, więc nie mogła wiedzieć dlaczego jest taka, a nie inna. 

Gdy zaczęła dorastać zauważała coraz więcej szczegółów dotyczących jej rodziny. Ojciec często podnosił rękę na nią i matkę. To on dyktował warunki, co mają robić i gdzie iść. Nie można się było mu sprzeciwić. Był despotą. Helenie zaczęło się to nie podobać. 
Podczas jednego z mroźnych dni, gdy główna bohaterka zajmowała się domem i matką, która w wyniku pobicia przez ojca miała złamaną nogę i leżała, przez przypadek pod ich chatę na skuterze śnieżnym przyjechał mężczyzna. Jak się okazało był to dawny znajomy matki Heleny. Ojciec był w tym czasie na polowaniu. "Łowca" chciał zabrać kobiety ze sobą, aby je uratować, lecz nie zdążył. 
Jednak po kilku dniach torturowany przez Jacobsa mężczyzna, pod jego nieobecność, nauczył Helenę obsługiwać skuter. Tak oto w wieku 12 lat główna bohaterka wraz z matką uciekły od Jacobsa Holbrocka. 

Po 15 latach, gdy Helena prowadziła swoje spokojne, rodzinne życie, wiadomość usłyszana w radiu spada na nią, jak grom z jasnego nieba. Jej ojciec, król moczarów, po 15 latach siedzenia w więzieniu, ucieka z niego. Kobieta jest w szoku. Wie, że ojciec będzie jej szukał. 
Postanawia go odnaleźć. Tylko czy to on jest ofiarą, a ona łowcą? A może odwrotnie?

Autorka zastosowała ciekawy sposób przedstawienia historii, gdyż przeplatała teraźniejszość ze wspomnieniami Heleny oraz baśnią Andersena Córka króla moczarów. Helena sama opowiada nam swoją historię. Przedstawia miłe i ciepłe wspomnienia ojca, lecz z czasem, gdy zaczynała dojrzewać, są one smutne i okrutne. Główna bohaterka nawet to tylu latach jest uzależniona emocjonalnie od ojca. To on nauczył ją wszystkiego, pokazał jej ich mały świat, ale bardzo skrzywdził matkę, a także ją. Nie może odnaleźć się w swoich uczuciach. 

Karen Dionne zaserwowała nam bardzo bogate i malownicze opisy Górnego Półwyspu w stanie Michigan. Długie, mroźne zimy, rozległe lasy i mokradła oraz totalna dzicz niesamowicie budują klimat w tej książce. 

Styl autorki nie jest zły, książkę jak najbardziej da się czytać płynnie, ale jest to niestety przytłaczający ogrom wspomnień, a także znikoma dynamika akcji, co powoduje, że  powieść czyta się długo i dość ciężko, gdyż odnosi się wrażenie, że rozwój fabuły i akcji nie postępuje. 
Według mnie to nie jest thriller psychologiczny. Raczej coś pomiędzy thrillerem, a obyczajówką, gdyż mamy tu właściwie przedstawione dzieciństwo Heleny, a nieliczne tylko wątki z ucieczki Jacobsa, a właściwie z tropienia go przez córkę.

Byłam bardzo ciekawa tej książki, po tym jakie zamieszanie wywołała. Nie żałuję, ale na długo w mojej pamięci z pewnością nie pozostanie. Zdecydowanie brakowało w książce akcji, dynamiki, wtedy z pewnością byłaby lepsza. 




Córka króla moczarów, Karen Dionne | wydawnictwo Media Rodzina 2017 |

października 20, 2018

Król kruków, Maggie Stiefavter

Król kruków, Maggie Stiefavter


W Henrietcie przy Fox Way 300 mieszka pewna ciekawa oraz ekscentryczna rodzina składająca się z samych kobiet, które są wróżkami. Najmłodszym domownikiem jest nastoletnia Blue, która posiada umiejętność wzmacniania mocy innych, lecz sama nie potrafiła więcej. 

Pewnego dnia do ich domu zawitała sławna ciotka, która ma własny program telewizyjny. W noc wigilii świętego Marka Blue, jak co roku udaje się na mały cmentarz przy ruinach starego kościoła. Tym razem towarzyszy jej ciotka Nadien. Tego, kogo ducha zobaczą, ten najprawdopodobniej w przeciągu roku umrze. Ta noc była wyjątkowa. W końcu Blue kogoś zobaczyła. Był to chłopak w wieku podobnym do jej. Gdy dziewczyna spytała się go kim jest, uzyskała krótką odpowiedź "Gansey. Tylko tyle.". Miał on jednak na sobie sweter z krukiem, co dodatkowo przeraziło Blue. 
Co ten sweter oznaczał? Otóż ubrania z krukiem nosili uczniowie elitarnej męskiej akademii Aglionby, która mieściła się w Henrietcie. Dziewczyna nie znosiła chłopaków z tej szkoły, gdyż miała ich za pewnych siebie, aroganckich i zadufanych. 

Pewnego dnia, gdy Blue była w pracy, gdzie pracowała jako kelnerka, bar odwiedziła czwórka chłopaków z Aglionby. Byli to Gansey, Ronan, Adam oraz Noah. 
To w tym miejscu pomiędzy dziewczyną, a grupą uczniów dochodzi do spotkania i to za sprawą Ganseya, który był posłańcem Adama. Przyjaciele spotykają się, aby omówić kolejne poszukiwania lini mocy oraz legendarnego króla kruków Glendowera. Szukają już długi czas, a toi wszystko za sprawą Ganseya, który nie odpuści dopóki nie dowie się prawdy. 

Chłopacy, bez Noah, pojawiają się w domu dziewczyny, gdyż umówili się na wróżenie. Blue jest wstrząśnięta, gdy dowiaduje się, że chłopak, którego nazywała Prezydentem, przej jego zachowanie oraz przewodniczenie grupie, ma na imię Gansey. 

Na dziewczynie ciąży klątwa. Zabije pocałunkiem chłopaka, którego pokocha, a to ducha Prezydenta zobaczyła w noc świętego Marka. Jednakże Blue złapała nic porozumienia z Adamem, którym jak się okazuje, jest zwykłym miejscowym chłopakiem, który uczy się w Aglionby za sprawą przyznanego mu stypendium. 

Nastolatka pomimo zakazu matki, dotyczącego widywania się z Gensey'em, postanawia pomóc grupie chłopaków w poszukiwaniu linii mocy oraz Glendowera.
Dni biegną jak szalone, a Blue ma wrażenie, jakby kumplowała się z chłopakami od dawien dawna. Poszukiwania ciągle trwają, a Gansey nie szczędzi na nie pieniędzy.

Czy Blue zaakceptuje Prezydenta? Jak rozwinie się sytuacja pomiędzy nastolatką a Adamem? Czy uda się trafić na ślad linii mocy oraz Glendowera? Czyt tylko oni szukają króla kruków? Co z klątwą, jaka ciąży ma Blue? W jakim celu do Henriety przybyła ciotka bohaterki? Jaką tajemnicę skrywa?

Twórczość autorki nie była mi obca. Zapoznałam się z nią za pomocą serii Drżenie, która niesamowicie mi się podobała. Pomimo upływu czasu, jaki minął od przeczytania Drżenia, miałam nadzieję, że autorka ponownie mnie zachwyci. Na szczęście się nie myliłam. 
Choć początek trochę się dłużył, gdyż było w nim podanych dużo informacji wprowadzających, to wciągnęłam się w historię przedstawioną w książce.
Język, jakim autorka się posługuje jest prosty oraz łatwy w zrozumieniu. Dzięki równowadze pomiędzy występowaniem dialogów oraz opisów, książkę czyta się płynnie i szybko. 

Fabuła jest ciekawa, a początkowo wielowątkowa. Dwa główne wątki toczą się równolegle do siebie i przedstawione są przez wielu narratorów, którzy są jednocześnie bohaterami. Później wszystko się zazębia. Bohaterowie przedstawieni w książce to barwne, wyraziste i interesujące postacie. Każdy jest inny, ma swoje wady i zalety. Uważam, że autorka dobrze ich przedstawiła, co w połączeniu z fabułą daje spójność.

Podsumowując, powieść przypadła mi do gustu i z pewnością sięgnę po jej kontynuacje. Bardzo podobali mi się bohaterowie, którzy nie byli mdli i nudni. Sama historia niesamowicie mnie zainteresowała już po samym opisie, który jest zamieszczony na tylnej okładce książki. Na szczęście się nie zawiodłam. Polecam!



Król kruków, Maggie Steifvater | t.I serii o Królu kruków | wydawnictwo Uroboros 2013 |

października 15, 2018

Chemia śmierci, Simon Beckett

Chemia śmierci, Simon Beckett


"Ciało ludzkie zaczyna się rozkładać cztery minuty po śmierci. Coś, co było kiedyś siedliskiem życia, przechodzi teraz ostatnią metamorfozę. Zaczyna trawić samo siebie."


Upalne, suche lato na angielskiej prowincji w miasteczku Manham. Życie płynie powoli wręcz sennie, bez żadnych sensacji. Główny bohater, David Hunter, od trzech lat pracuje, jako lekarz rodzinny w tej mieścinie. Przeniósł się z Londynu, gdzie po przeżyciu osobistej tragedii, postanowił porzucić dawne życie i odnaleźć spokój i ukojenie daleko od stolicy Anglii. Zatrudnił się w przychodni dotychczasowego lekarza Henry'ego Maitlanda, który został inwalidą. W poprzednim życiu David był cenionym doktorem antropologii sądowej, który odnosił liczne sukcesy zawodowe. 
Teraz żyje spokojnie, żeby nie powiedzieć nudno. Nie angażuje się w związki, stara się wykonywać swoją pracę najlepiej jak potrafi, choć jest ona raczej monotonna. Pewnego dnia senne Manham budzi się za sprawą okropnego odkrycia, jakiego dokonało dwóch braci. W lesie nad stawem leżą zwłoki w głębokim stanie rozkładu. Dokonano na nich profanacji dołączając ptasie skrzydła.
O pomoc zostaje poproszony David. Opiera się on i nie chce brać udziału w tej sprawie, gdyż nie chce powracać do swojego starego życia. Policji udaje się jednak namówić lekarza do oględzin ciała zmarłej kobiety.

Podejrzenia dotyczące tożsamości zwłok zaczynają się od tajemniczego zniknięcia Sally Palmer, pisarki, która podobnie jak David, przyjechała do Manham odpocząć. Była to przyjaciółka lekarza, z którą kiedyś się spotykał. Sprawą zajmuje się inspektor, Mackenzi, który odkrył przeszłość doktora Huntera i namawia go do stałej współpracy. 

Jakby było mało rewelacji, jak na tak malutkie miasteczko, to po pewnym czasie odnaleziono kolejne zwłoki kobiety, której ciało zostało również zostało sprofanowane. W Manham zapada panika, kobiety są ostrzegane przed samotnym poruszaniem się  po okolicy. Mieszkańcy bardzo łatwo rzucają oskarżeniami, co wprowadza jeszcze większy chaos.
Doktor David Hunter również pada ofiarą tych oskarżeń, gdyż mieszkańcy widują go w towarzystwie inspektora Mackenziego, który go przywozi i odwozi. Nikt nie wie, jaki jest powód tych podróży, więc sądzą, że jest on podejrzany. No i jest "obcy".

W międzyczasie rozwija się znajomość Davida i poznanej w pubie Jenny. Owocuje ona w wiele spotkań, a także wprowadza głównego bohatera w dobry nastrój oraz powoduje, że ma coraz mniej czasu na pracę. 
Czy ta znajomość przetrwa? Jaki wpływa na nią będzie mieć atmosfera, która panuje w miasteczku? Kto jest mordercą? Czy zostanie ujęty zanim zginie kolejna osoba? Co oznacza profanacja ciał?

Styl autora już od pierwszej strony przydał mi do gustu. Bardzo lubię thrillery medyczne i zawsze oczekuję, że dostarczą mi dużo rozrywki. 
W tym przypadku zabrakło mi jednak tego czegoś, co by mnie zachwyciło i wciągnęło. To coś, co pojawia się w książkach Tess Gerritsen i nie pozwala przerwać czytania. Fabuła książki od początku wciąga, co zapowiada, że dalej może być tylko lepiej. Otóż nie w tym przypadku. Część zabiegów zastosowanych przez autora łatwo przewidzieć, co psuje przyjemność z czytania. Uważam także, że wątek miłosny w pewnym momencie przeważa na głównym kryminalnym wątkiem. Nie ma, co ukrywać, romans nie jest wyższych lotów, łatwo się nudzi. 

Bardzo spodobał mi się natomiast szczegółowo i barwnie opisywane fragmenty dotyczące rozkładających się zwłok. Tak naprawdę do przeczytania tej książki przekonał mnie pierwszy rozdział oraz opis na okładce.

Główny bohater to super antropolog sądowy, doceniany na arenie międzynarodowej. Jednakże jest to stereotypowy bohater, którego możemy znaleźć w wielu książkach tego gatunku. Autor zastosował utarty schemat osoby po przejściach, która ucieka od swojego starego życia w poszukiwaniu spokoju, oraz żeby poukładać sobie w głowie. Choć David z racji swojego wykształcenia powinien być ciekawą postacią, odnoszę jednak wrażenie, że był on mało wyrazisty i charakterny.

Pomimo tego, ze moja recenzja wyszła dość negatywna, to uważam, ze powieść jest warta uwagi i nie żałuję jej przeczytania. 
Wady, które przedstawiłam, nie uniemożliwiają czytania oraz czerpania przyjemności z lektury. Możliwe, że ktoś będzie szukał i oczekiwał czegoś innego po tej powieści niż ja. Przez to, że to jest jeden z moich ulubionych gatunków literackich i już trochę książek przeczytałam, oczekuję czegoś mocniejszego i wyrazistego. Czytałam, ze kolejny tom jest lepszy niż ten, co z pewnością sprawdzę, bo ja się tak łatwo nie poddaję. 



Chemia śmierci, Simon Beckett | wydawnictwo Amber 2006 | tom I serii o Davidzie Hunterze

października 10, 2018

Dwór cierni i róż, Sarah J. Maas

Dwór cierni i róż, Sarah J. Maas

Dwór cierni i róż | Dwór mgieł i furii | Dwór skrzydeł i zguby | Dwór szronu i blasku gwiazd


"Siedem Dworów Prythianu, każdy z własnym księciem, każdy groźnyna swój niepowtarzalny sposób. Oni nie są zwyczajnie potężni. Oni są potęgą"




Feyra, dziewiętnastoletnia łowczyni, która żyje w krainie ludzi, w wiosce tuż przy murze, który oddziela jej świat od krainy Siedmiu Dworów Prythianu. Nastolatka codziennie walczy o przetrwanie swojej rodziny w czasach srogiej zimy, jaka nastała na ich ziemiach. Feyra, choć nie jest najstarsza z rodzeństwa i ma ojca, to obiecała umierającej matce, że zaopiekuje się się rodziną. Dziewczyna odkąd pamięta była ostrzegana przed Fae, czyli potężnymi stworzeniami mieszkającymi za murem. Już samo przebywanie w jego okolicach było niezwykle niebezpieczne, lecz Feyra musi polować w tych lasach, jeśli nie chce, aby jej rodzina, która już i tak głodowała, umarła z powodu braku jedzenia. Ostrzegano ją także przed ogromnymi wilkami, które nie są zwyczajne. Spotkanie z nimi to pewna śmierć.

Pewnego dnia polując w lesie miała na celu swoją ofiarę, gdy nagle jej uwagę skupia ogromny wilk, który również za cel obrał sobie tą samą sarnę, co Feyra. Dziewczyna pozostając niezauważona przez bestię zaczyna gorączkowo rozważać, co zrobić. Chce nakarmić rodzinę, więc postanawia zabić wilka, gdyż będzie miała z niego dużo mięsa. Nie zdawała sobie jednak sprawy z tego, kto padł jej ofiarą oraz jaką cenę będzie musiała za to zapłacić.

Pewnego wieczoru wraz z drzwiami jej domu wtargnął ogromny zwierz. Był to Fae Wysokiego Rodu, który zażądał zadośćuczynienia za śmierć jego przyjaciela. Śmierć Feyry albo udanie się do jednego z królestw Prythianu - taki wybór ma nastolatka.
Po zadbaniu o rodzinę, czyli przekazaniu im istotnych informacji dotyczących jedzenia i przetrwania, musi udać się wraz z bestią do jego świata.  

Dziewczyna budzi się na terenie Dworu Wiosny. To, co widzi zaskakuje ją, gdyż spodziewała się całkowicie czegoś innego. W nowej krainie zastaje ją piękno kolorowej przyrody oraz słoneczna pogoda. W ogromnym pałacu Feyra poznaje ludzkie oblicze bestii, której imię to Tamlin oraz jego przyjaciela.

Tamlin, właściciel pałacu, jest dla niej uprzejmy oraz kulturalny. Do niczego jej nie zmusza. Nastolatkę zastanawia tylko jedna rzecz. Po poznaniu wszystkich mieszkańców posiadłości dostrzega, ze noszą oni na twarzach balowe maski. Na pytanie o nie, Tamlin zmienia temat i nie chce wyjawić prawdy. Nie udaje się jej wydobyć także z Luciena oraz reszty służby.

Feyra jest bardzo zainteresowana światem, w którym przyszło jej spędzić resztę życia. Intrygują ją postacie, o których wcześniej miała radykalnie negatywne zdanie. Nastolatka zaczyna drążyć, szukać odpowiedzi na pytania, które ją dręczą, co doprowadza ją do niebezpiecznych sytuacji.
Jak dalej będzie wyglądać życie Feyry? Czy mieszkanie z Tamlinem w jego dworze to na pewno dobry pomysł? Co kryje się pod maskami i jaki jest powód ich noszenia przez mieszkańców dworu? Jak potoczą się losy Feyry oraz Tamlina pod jednym dachem?

Dwór cierni i róż to moje pierwsze spotkanie z twórczością Sarah J. Maas i z pewnością nie ostatnie. Styl autorki przypadł mi do gustu już po pierwszych rozdziałach. Język, jakim napisana jest powieść nie jest skomplikowany. Autorka pisze prosto i zrozumiale dla czytelnika.

Fabuła powieści jest napisana na zasadzie retellingu, czyli przedstawieniu w nowej wersji dawnych baśni. W przypadku Sarah J. Maas jest to opisanie Pięknej i bestii w nowej odsłonie. Bardzo spodobał się mi ten rodzaj powieści. Jest to dobrze wykonane, wtedy jest niezwykle pochłaniające. Fabuła jest dobrze rozbudowana, a wątki poboczne łączą się z głównym. Pomimo dość dużej ilości opisów książka jest wciągająca. Przy tak dużym i rozbudowanym świecie, jaki jest przedstawiony w Dworze cierni i róż, autorka musi opisać, jak on wygląda oraz jakie prawa nim rządzą. Nie przeszkadzało mi to, a wręcz zachęcało do dalszego poznawania historii.
Bohaterowie pierwszego tomu cyklu są szczegółowo i obrazowo wykreowani. Poznajemy ich dobre oraz złe strony. Bez problemu możemy sobie wyobrazić, jak bohaterowie wyglądają. Zdecydowanie postacie pierwszoplanowe wzbudzają sympatię, a zwłaszcza Lucien.

Autorka w swojej książce zawarła piękną historię, która wciąga i pozostawia pozytywne uczucie niedosytu. Chce sie jeszcze, więcej. Bohaterowie nietuzinkowi, a świat oryginalny rozbudowany. Z pewnością sięgnę po kolejne tomy cyklu i z ogromną ciekawością przepadnę w świecie Prythianu. 



Dwór cierni i róż t.1, Sarah J. Maas | wydawnictwo Uroboros 2016 |


października 07, 2018

Ciszej niż śmierć, Sarah Hilary

Ciszej niż śmierć, Sarah Hilary


W obcej skórze | Nie ma innej ciemności | Smak strachu | Ciszej niż śmierć

Główną bohaterką książki Ciszej niż śmierć jest komisarz londyńskiej policji Marnie Rome, której partnerem w pracy jest czarnoskóry Noah Jake.
Książka rozpoczyna się retrospekcją, gdzie przenosimy się sześć lat wstecz i poznajemy Stephena. Chłopak mieszka w pokoju Marnie. Ten rozdział przedstawia myśl czternastolatka w bardzo ważnym dniu życia pani detektyw. Dnia, który zmieni jej życie na zawsze.

Następnie narrator w formie trzecioosobowej przenosi nas do teraźniejszości. Dowiadujemy się od przełożonego Marnie, Wellanda, że w jej domu rodzinnym, który wynajmuje, było dość osobliwe włamanie połączone z pobiciem lokatorów. Sprawą zajmuje się sierżant Kennedy z Tridentu, działu policji zajmującego się przestępczością zorganizowaną.

W tym samym czasie na ulicach Londynu dochodzi do serii napadów. Z pozoru są to niezwiązane sprawy teraz, gdy Marnie i Noah zaczynają się bardziej przyglądać to widzą niteczki powiązania. Ofiarami napadów padają osoby z kryminalną przeszłością. Są to Carole Linton skazana za uprowadzenie chłopca, Stuart Rawling damski bokser oraz Kyle Stratton oskarżony o napaść na tle rasistowskim. Ostatni mężczyzna niestety nie przeżył.

Roboczo przestępcy nazwali przestępcę „mścicielem”, gdyż tak jakby wymierzał kary skazańcom. Według obserwacji i analizy faktów postępowanie zbrodniarza jego działanie skierowane jest na osoby, które w jego mniemaniu nie otrzymała dostatecznie surowej kary za swoje czyny.

Ktoś wchodzi w kompetencje wymiaru sprawiedliwości, a zadaniem Marnie i Noah oraz ich zespołu jest dowiedzenie, kto to jest. Jednocześnie muszą przekonać swoją nową przełożoną nadinspektor Lornę Ferguson. Jest twardą sztuką, a jednocześnie gwiazdą w szpilkach od Loboutina.

Komisarz Rome oprócz mściciela oraz pani nadinspektor dodatkowo musi zmierzyć się ze swoją przeszłością. Sierżant Kennedy musi poprosić Marnie o ocenę tego, co zostało skradzione ze strychu w jej rodzinnym domu, gdzie przechowywała swoje rzeczy. Niestety musi również odwiedzić swojego przyrodniego brata Stephena w więzieniu, aby dowiedzieć się, czy nie ma nic wspólnego z tą sprawą.

Po raz kolejny zostaje zaatakowany człowiek. Tym razem jest to więzień, co dodatkowo komplikuje sprawę. Komisarz Rome ma wrażenie, że błądzi po omacku szukając mściciela. Życia nie ułatwia jej powrót koszmarów z przeszłości.
Kto jest mścicielem? Czy Marnie i Noah rozwiąże zagadkę i schwytają zabójcę? Jak komisarz Rome poradzi sobie z powracającą przeszłością, o której tak bardzo chce zapomnieć?

Akcja książki rozgrywana jest na niebezpiecznych ulicach Londynu. Jest wartka, lecz następują też spowolnienia, które mi osobiście nie przeszkadzają, a wręcz z jeszcze większą ochotą i ciekawością czytałam dalej. Uważam, że niewielkie spowolnienia akcji są potrzebne, gdyż jako czytelnik mogę przemyśleć i poukładać sobie to, co się wydarzyło. Natłok nagłych zwrotów może przytłoczyć, a nawet spowodować chwilowe zagubienie czytelnika.

Fabuła książki jest wielowątkowa, co na początku może wywołać lekką dezorientację, lecz po kilkunastu stronach historie zaczynają się zazębiać, co pozwala nam się zagłębić w lekturę. Do ostatnich stron historia trzyma poziom.  Sprawia to, że powieść bardzo przyjemnie się czyta. Bohaterowie są dobrze przedstawieni oraz wyraziści. Główna bohaterka już od pierwszy stron zyskała moją sympatię. Twardo stąpa po ziemi po tym, co przeżyła w przeszłości. Widać, że praca to jej pasja, ale ma jedną zasadę – nie przynosić pracy do domu. To jej azyl, w którym odpoczywa i nabiera siły na kolejny dzień walki z przestępcami. Jej partner w pracy to bardzo miły i pracowity człowiek. Szanuje i podziwia Marnie. Stara się jej pomóc jak tylko może, prywatnie i zawodowo.  Noah to oddany przyjaciel i współpracownik.

Pomimo, że Ciszej niż śmierć to czwarty tom serii o Marnie Rome, to bez problemu odnalazłam się w historii. Z pewnością zapoznam się z poprzednimi częściami cyklu, gdyż styl pisania autorki oraz główna bohaterka bardzo przypadły mi do gustu. Uważam, ze powieść Ciszej niż śmierć jest warta przeczytania i poświęcenia jej czasu w jeden z pięknych zimowych wieczorów. Tak, bo jest to kryminał idealny na jesienną porę.



 Za udostępnienie egzemplarza dziękuję wydawnictwu Czwarta Strona.



Ciszej niż śmierć t.4, Sarah Hilary | wydawnictwo Czwarta Strona 2018 |

października 01, 2018

Karaluchy, Jo Nesbø

Karaluchy, Jo Nesbø


Człowiek nietoperz | Karaluchy | Czerwone gardło | Trzeci klucz | Pentagram | Wybawiciel | Pierwszy śnieg | Pancerne serce | Upiory | Policja


Harry Hole to norweski policjant, który ma duży problem z alkoholem. Ma przez to wiele kłopotów w pracy. W tajlandzkim domu publicznym ginie norweski ambasador. W Oslo pospiesznie organizowany jest plan, jak uniknąć skandalu. Pomimo przeciwności do tej sprawy zostaje przydzielony Harry Hole. Wkrótce policjant w niezbyt dobrej formie siedzi w samolocie do Bangkoku. 
Policjant ląduje w samym piekle. Upał, przemienienie, na każdym kroku bary go-go, domy publiczne, dziecięca prostytucja. Gdy myślał, że gorzej już być nie może, oczywiście się mylił. Harry musi rozwiązać tą sprawę po cichu i w białych rękawiczkach, no i oczywiście jak najszybciej. Tylko jak ma to zrobić, skoro sam zmaga się ze swoimi wewnętrznymi demonami. 

Na szczęście w Bangkoku udaje mu się zaprzyjaźnić z miejscowymi policjantami przydzielonymi do tej sprawy, a szczególnie z prowadzącą śledztwo Liz Crumley. 

Harry odkrywa, co tak naprawdę dzieje się nocą w mieście, które nigdy nie zasypia. Seksturystyka oraz narkotyki rządzą w tym mieście. Te aspekty życia nie lubią światła dziennego dokładnie tak samo jak tytułowe karaluchy. 
Policjant na początku kluczy, jak w ciemności nie mogąc znaleźć wskazówek, ani kolejnych elementów układanki. Z czasem jednak jego iloraz inteligencji i spryt przejmuje kontrolę i udaje mu się poskładać elementy w całość. Powoli Harry zaczyna rozumieć o co chodzi w tej sprawie. Tylko czy zdąży rozwikłać zagadkę przed wyznaczonym lotem powrotny? Czy uda mu się dotrzeć do sprawców nim dotrą do niego?

Fabuła książki to bardzo duży plus, gdyż jest bardzo dobrze skonstruowana. Bohaterowie są dobrze przedstawieni, dzięki czemu nie gubimy się kto jest kim oraz skąd się wziął. 

Akcja książki jest zmień a. Raz jest bardzo dynamiczna, wręcz nie zauważamy przemijających stron. Jednakże zdarzają się również momenty przestoju, co sprawia, że książkę czyta się opornie. Przy zawiłości fabuły takie przestoju mogą być męczące i zniechęcające. Historia opisana w książce wymaga skupienia, gdyż Jo Nesbø prowadzi nas przez misternie uknutą intrygą.

Książka z cała pewnością zasługuje na uwagę, gdyż fabuła i bohaterowie są naprawdę ciekawi. Uważam, że minusem tej powieści jest stereotypów główny bohater- alkoholik  samotnik, który ma wiele problemów osobistych. Ciekawie byłoby przeczytać książkę, której bohaterem jest jego przeciwieństwo. Niemniej jednak, uważam że warto zapoznać się z drugim tomem serii o norweskim policjancie. 


Karaluchy t.2, No Nesbø | wydawnictwo Dolnośląskie 2011 |
Copyright © Recensione libretto , Blogger