października 28, 2020

Premiera | W cieniu zła, Alex North

Premiera | W cieniu zła, Alex North

 


Miałem wrażenie, że cisz trwa całą wieczność. Wreszcie matka skinęła głową. bardziej do siebie niż do mnie, odwróciła się i ruszyliśmy w drogę w ślad za radiowozem. Zostawiliśmy za sobą gapiących się na nas funkcjonariuszy i zalany krwią plac zabaw. Wjechaliśmy na drogę szybkiego ruchu, a w mojej głowie wciąż rozbrzmiewały słowa. Wszystko będzie dobrze.

Mija dwadzieścia pięć lat od tragicznych wydarzeń w Gritten. Ginie wtedy młody chłopak, którego brutalnie zamordowali koledzy. James, bo tak miał na imię, ginie z rąk Charliego i Billy'ego. Nastolatkowie przez dłuższy czas fascynowali się inukabacją, czyli świadomym snem. Cała akcję nakręcił Charlie. Główny bohater, Paul, od początku nie przepadał za Charliem i bardzo szybko wypisał się z ich paczki. James pozostał. W tym czasie zaprzyjaźnił się z Jenny, która uwielbiała czytać. W dniu morderstwa Paul widział się z Jamesem i powiedział mu co o tej całej inkubacji myśli. To była pierwsza od dawna rozmowa pomiędzy dawnymi przyjaciółmi i niestety ostatnia. 

W domu Paula pod wieczór pojawiają się policjanci mówiąc mu, co się stało na placu zabaw. Miejsce zabójstwa Jamesa to brutalna, krwawa i odrażająca sceneria. Szokującą rzeczą są czerwone odciski dłoni, wszędzie. Pierwotnie o ten czyn podejrzewany jest Paul, ale szybko wychodzi na jaw, że jest to sprawka Charliego i Billy'ego. Ten pierwszy rozpłynął się w powietrzu. Dosłownie zniknął...

Po dwudziestu pięciu latach Paul wraca do Gritten. Jego matka jest w hospicjum w stanie ciężkim. Niechętnie i pełen obaw wraca, ale wie, że Daphne na to zasługuje po tylu latach nieobecności. Gdy pojawia się w mieście i na osiedlu, na którym mieszkał wszystko wraca. Wydarzenia z nastoletnich lat miały ogromny wpływ na jego dorosłość. W tym samym czasie w innym mieście dochodzi do bardzo podobnego morderstwa, wręcz identycznego. Gdy policjantka, która prowadzi śledztwo, odkrywa że bardzo podobna zbrodnia miałam miejsce dwadzieścia pięć lat temu, a głównego sprawcy nigdy nie odnaleziono, postanawia udać się do Gritten. 

Paula na każdym kroku atakują duchy przeszłości, a wszystko wraca z podwójna siłą, gdy spotyka się z policjantką, która opowiada mu co się niedawno wydarzyło. Tak jakby przedstawiała mu scenę sprzed ćwierć wieku... Historia się powtarza, a Paul już nie wie co jest prawdziwe, a co jest snem i wytworem jego wyobraźni. Zaczyna się walka z przeszłością i jej demonami. Tylko czy Paul odróżni jawę od snu? Co z Charliem? Kto jest sprawcą teraźniejszej zbrodni? Czy demony przeszłości odejdą?

W cieniu zła to moje pierwsze spotkanie z autorem i już wiem, że nie ostatnie. Historia, którą przedstawił nam Alex North to świetnie opisana walka pomiędzy jawą, a snem. Dzięki głównemu bohaterowi wracamy do wydarzeń sprzed ćwierć wieku i widzimy je oczami nastolatka, który przezywa tragedię. Jednocześnie śledzimy bieg aktualnych wydarzeń za sprawa dorosłego Paula, który mierzy się ze stresem pourazowym. Fabuła jest bardzo dobrze przedstawiona. Niesamowicie wciąga czytelnika, a jednocześnie wzbudza uczucie dezorientacji balansując pomiędzy sen a rzeczywistością. Akcja książki jest dynamiczna, nie za szybka, ale też nie za wolna. Bohaterowie przedstawieni przez autora są bardzo realistyczni. Są to osoby, które mają swoje normalne problemy, jak zwykli ludzie, ale mają także swoje tajemnice i mroczne sekrety, których nie chcą ujawniać. 

Reasumując, Alex North dał nam kawał dobrej literatury, którą się pochłania do ostatniej strony. Ostatnie rozdziały mnie zdziwiły, a wręcz momentami zszokowały. Koniecznie muszę nadrobić Szeptacza, bo jeśli jest równie dobry to już się nie mogę doczekać. Alex North to moje odkrycie 2020 roku!


Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu.


★★★★★★

W cieniu zła, Alex North | Wydawnictwo Muza 2020 | 416 str.


października 26, 2020

Thriller | Faye. Srebrne skrzydła, Camilla Lackberg

Thriller | Faye. Srebrne skrzydła, Camilla Lackberg

 


Nic tak nie łączy jak wspólny wróg.

Drugi tom przygód Faye aka Matylda. Kobieta z hukiem zakończyła swoje toksyczne małżeństwo. Jack czuje się jak pan i władca, dlatego że to on ma pieniądze i pozycję społeczną a nie jego była żona. Faye została bez niczego. Przy sobie ma jedynie swoją ukochaną córkę, którą Jack próbuje jej zabrać. Wraz ze swoją nową partnerką, a właściwie kochanką, próbują stworzyć cudowną rodzinkę, aby Julienne chciała tylko z nimi być. Na szczęście mała nie jest taka głupia. W międzyczasie Faye postanawia w końcu rozwinąć swoją karierę. Bierze się za to pełna energii i nadziei. Zaczyna od zera, ale chce dojść do samego szczytu. Postanawia przy pomocy wielu zdradzonych i wykorzystanych kobiet ze swojego byłego środowiska rozwinąć firmę kosmetyczną pod nazwą Revenge. W dążeniu do celu bardzo pomaga jej przyjaciółka Chris, która ma sieć salonów fryzjerskich. Uruchamiają sieć kontaktów i chwila moment i mają masę inwestorek. Faye chce przejąć firmę Jacka i go zniszczyć. Zostawić z niczym tak jak i on ją zostawił. Ruszyła machina...

Wszystko wydaje się świetnie układać. Inwestorzy są, Revenge zdobywa rynek. Nagle w życiu Faye zatrzęsły się fundamenty. Jej córka Julienne zaginęła, a Jack nie wie co się stało. Jednakże wszystkie dowody wskazuje, że to on jest sprawcą zniknięcia małej dziewczynki. Faye szaleje, ale cały świat także, bo wszystko wypływa na wierzch. Jack traci swoją pozycje i wszystko co miał.

Kontynuacja Złotej klatki to według okładki thriller psychologiczny. Muszę się z tym nie zgodzić. Jak dla mnie jest to obyczajówka z wątkami kryminalnymi. Dlaczego? Otóż przez większość książki czytamy o wewnętrznych rozterkach głównej bohaterki. Jedynym wątkiem kryminalnym jest tu sprawa zaginięcia córki głównej bohaterki. I tyle. Książkę czyta się bardzo szybko, ale to dlatego, że nie ma tu nic głębszego. Akcja biegnie na łeb na szyję, ale niby dzieje się dużo, ale tak faktycznie to niewiele. Faye w wielu momentach zaczynała mnie irytować swoim zachowaniem. Zdecydowanie słaba część. 

Reasumując, czy polecam? Pozostawiam to do Waszej decyzji. Ja sama nie wiem, czy sięgnę po ewentualne kolejne części. Złota klatka podobała mi się, ale Srebrne skrzydła to zmarnowany potencjał na bardzo dobrą kontynuacje. Za dużo przegadane, za mało "mięcha". Książka na jeden wieczór, ale nie zapadnie na długo w pamięć. Niestety. 


Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu.


★★

Faye. Srebrne skrzydła, Camilla Lackerg | wydawnictwo Czarna Owca 2020 | 384 str.

października 24, 2020

Kryminał | Sfora, Przemysław Piotrowski

Kryminał | Sfora, Przemysław Piotrowski

 


Władza każdą porażkę potrafi przedstawić w swoich mediach jako zwycięstwo.


Drugi tom krwawych przygód komisarza Igora Brudnego. Cóż tym razem go spotka. 

Kilka miesięcy po dramatycznych wydarzeniach w Zielonej Górze Igor powoli układa sobie życie na nowo ze swoją kobietą. Wydaje się, że jego życie zmierza ku spokojowi i szczęściu. W tym samym czasie w Zielonej Górze inspektor Czarnecki odpoczywa na zasłużonym urlopie, bo wcześniejsze wydarzenia dały mu nieźle w kość. Nie jest jednak na Kanarach, jak ogłaszał w pracy, ale w ciszy i spokoju w domu z małżonką. 

Nagle dzwoni telefon inspektor, który burzy całą sielankę. Początkowo mężczyzna nie wierzy w to co słyszy. Po rozmowie z lekarzem sądowy ma bardzo mieszane uczucia odnośnie znaleziska jakiego dokonano. Męczy go to, ale nie ma więcej punktów odniesienia więc na razie pozwala aby wydarzenia nabrały biegu. Nie domyśla się nawet co się wydarzy. 

Gdy sprawy nabrały tempa Czarnecki postanawia ponownie skorzystać z pomocy komisarza Igora Brudnego i jego koleżanki Julii. Ponownie inspektor ma dziwne przeczucie, że warszawski policjant bardzo mu pomoże w tej sprawie. Nikt nie zdaje sobie sprawy z czym przyjdzie im się mierzyć i w jak wielki niebezpieczeństwie ponownie się znajdą. No bo niecodziennie odnajduje się odcisk ludzkich zębów na ludzkiej kości...

Nie chcę zdradzać wiele, bo to, co wyczarował Przemysław Piotrowski to istny majstersztyk! Myślałam, że Piętno to świetna książka, ale Sfora bije ją na głowę. Nie mogłam się oderwać od książki. Jest to idealna kontynuacja poprzedniej części i bez jej znajomości nie odnajdziecie się w Sforze. Czytałam książkę z oczami pełnymi zdziwienia i wypiekami na twarzy niecierpliwie przerzucając strona za stroną. Niesamowicie podoba mi się to, ze coś logicznie wynika z czegoś. Nie zawsze jest to wytłumaczone od razu. Czasami musimy poczekać aż połączymy fakty i to własnie jest świetne. Nic nie jest oczywiste. Bohaterowie są niesamowicie realni, plastyczni, autentyczni. Styl pisania i sposób na prowadzenie fabuły przez autora na długo zapadną mi w pamięć, bo jeszcze nigdy czegoś takiego nie spotkałam. Zmysł na książki jest świetny i w pełni zasłużony na pochwały.

Podsumowując, Przemysław Piotrowski to moje odkrycie roku. Z niecierpliwością czekam na kolejne książki, a Was gorąco zachęcam do sięgnięcia po książki tego autora. Nie pisze wiele, bo nie chcę nic zdradzać, aby nie zepsuć Wam przyjemności z czytania.


Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu.


★★★★★★

Sfora, Przemysław Piotrowski | wydawnictwo Czarna Owca 2020 | 536 str. 

października 23, 2020

ROMANS | Zależna od mafii, Ada Tulińska

ROMANS | Zależna od mafii, Ada Tulińska

 


Patrzyłam jak tafla lodowatej wody zamyka się nad moją głową, zimno przebiło się przez moje ubranie, przenikając do kości. Wierzgałam rękoma i nogami, bezradnie próbując wydostać się na powierzchnię. Nie umiałam pływać, a mój błędnik wariował, otworzyłam usta i woda wdarła się do mojego przełyku. Nakazałam sobie skupienie i dyscyplinę. 

Julia to młoda, ambitna choć dość mocno doświadczona przez życie techniczka architektury krajobrazu.  Jej brat Patryk z zamiłowania jest malarzem, ale z konieczności pracuje jako kurier. Obydwoje zostali praktycznie osieroceni. Ich ojciec, kiedyś prawnik, został pozbawiony wolności i odsiaduje wyrok w więzieniu, a matki po prostu nie ma. Rodzina straciła wszystko.

W końcu nadchodzi wyczekiwany przez rodzeństwo dzień, kiedy to ich ojciec opuszcza mury więzienia. Niestety ich nadzieja na normalne życie zostaje zmiażdżona. Ojciec wydaje się bardzo wycofany i wygląda tak jakby chciał uciec od nich jak najdalej. Miłe powitanie, które dla niego przyszykowali w wynajmowanym mieszkaniu zamieniło się w pełne rozgoryczenia spotkanie po latach pełne niewypowiedzianych pretensji. Dziewczyna wracając do chwili do domu zastaje tam uchylone drzwi choć była pewna, ze je zamykała. To co zastaje w salonie przechodzi jej najśmielsze oczekiwania. Jej brat i ojciec klęczą związania, a naprzeciw nich siedzi młody, przystojny i niebezpieczny mężczyzna wraz ze swoimi gorylami. Julia nie wie o co chodzi, ale szybko zostaje sprowadzona do parteru.

Zostaje wzięta jako zastaw za długi jej ojca. Jest w szoku. Próbuje się bronić, ale to nic nie daje. Ląduje w jakimś obskurnym i przerażającym więzieniu. W końcu przychodzą po nią ci sami goryle, którzy ją tam umieścili i zawożą do jej oprawcy. Filip Vedetti, syn miejscowego mafiosa, ma do wykonania zadanie. Musi odzyskać pieniądze, które pożyczył od jego ojca ojciec Julii. Nie ma jeszcze pomysłu, jak to zrobić, ale wie, że śmiało może bawić się kosztem dziewczyny. 

Po pewnym czasie zniecierpliwiony ojciec Filipa zleca Julii wykonanie niebezpiecznego i trudnego zadania. Ma się zbliżyć do rosyjskiego miliardera Nikolaja Aristowa. Pojawił się on ostatnio we Wrocławiu, a rodzina Vedettich chce wiedzieć, jakie ma zamiary, bo to że są one nieczyste to dla nich oczywiste. Julia ma nieco odmienne zdanie. Musi udawać kogoś kim nie jest, a to nie będzie łatwe, gdy w grę wejdą w końcu uczucia. 

Czy Julia podobał zadaniu? Jak rozwinie się jej relacja z Nikolajem, a jak z Filipem? Co dalej z długiem jej ojca? Jak skończy się ta historia?

Zależna od mafii to książka, z rodzaju romansu mafijnego, który ostatnio jest popularny na rynku wydawniczym. Jest to również moje pierwsze spotkanie z twórczością Ady Tulińskiej. Ale czy udane? Historia jaka przedstawia nam autorka jest przedstawiona z dwóch różnych perspektyw, a mianowicie Julii i Filipa. Dowiadujemy się co myślą o tych samych wydarzeniach i co czują. Akcja książki jest zmienna. Szybkie akcje przeplatane są spokojnymi chwilami. Bohaterowie, jak i cała historia, są stereotypowi. Autorka przedstawiła ich bardzo dobrze, ale to nadal typowym zły on i biedna choć waleczna ona. Niestety nic nowego. Nie są źli, da się ich lubić, ale na długo nie zapadną mi w pamięć. W książce jest jeden ogromny minus, który bardzo mnie zdziwił. Miejsce akcji to Wrocław i okolice, natomiast w jednej ze scen, gdy główni bohaterowie udają się na spacer, Julia informuje, że idą nadbrzeżem Warty. Tak, Warty choć akcja dzieje się we Wrocławiu. Ewidentnie autorka, ale także korektor dała ciała i to bardzo. 

Reasumując, Zależna od mafii to książka jakich wiele na rynku. Nic nowego i odkrywczego. No może poza tą Wartą ;) Czytałam ją niedawno, a niewiele z niej pamiętam, ale czytało się miło i szybko. 



Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu.


★★

Zależna od mafii, Ada Tulińska | Wydawnictwo Kobiece 2020 | 376 str.

października 21, 2020

Thriller | Jaskółki z Czarnobyla, Morgan Audic

Thriller | Jaskółki z Czarnobyla, Morgan Audic


 Ludzie chcą wierzyć, że Czarnobyl należy do przeszłości. Tymczasem niektóre ofiary katastrofy nawet się jeszcze się nie urodziły.
Prypeć, teren dawnej zony. Przez to zapomniane przez ludzkość miasto z roku an rok zaczyna przetaczać się coraz więcej wycieczek. Nastaje moda na Czarnobyl. 
Podczas jednej z takich wypraw na szczycie jednego z budynków wycieczka znajduje zawieszone zwłoki człowieka. Zapanował chaos i przerażenie. Na miejsce zostaje wezwany miejscowy komendant Josif Melnyk wraz z nowa policjantką Galiną Nowak. Zwłoki, które odnaleźli są zmasakrowane, a obok nich znajduje się wypchana jaskółka. Dzięki temu, że denat ma przy sobie dokumenty dowiadują się, że zmarły to Leonid Sokołow, syn wysoko postawionego byłego funkcjonariusza partii w Prypeci. 

W tym samym czasie w innym mieście były glina Aleksander Rybałko ma poważny problem z odpowiedzialnością oraz alkoholem. Stracił on ojca strażaka w wyniku wybuchu jądrowego w Czarnobylu. Był on w pierwsze grupie ratunkowej. Wydaje się, że Rybałko nie ma już nic do stracenia. Stracił rodzinę przez prace i alkohol. Dodatkowo dowiaduje się, że ma raka. Nieuleczalnego. Zostało mu kilka miesięcy życia. W tym samym czasie dostaje bardzo intratną propozycję pracy. 

Miejsce pracy - Prypeć. Tak, Aleksander dostaje zlecenie od ojca Leonida Sokołowa, aby odnaleźć jego zabójcę. Nie wierzy on w pracę miejscowej policji, a Rybałko to naprawdę bardzo dobry glina. Nie ma nic do stracenia, nie musi się bać promieniowania, a dodatkowo zna bardzo dobrze Prypeć, jako jego były mieszkaniec. Zapłata za to zlecenie jest tak ogromna, że mógłby zabezpieczyć przyszłość ukochanej córki. 

Sprawa nie jest prosta. Aleksander walczy z czasem i z duchami przeszłości. Jednocześnie w tym samym czasie oficjalne śledztwo prowadzi Melnyk, który odczuwa konsekwencje pracy w zonie. Jego żona jest na tym punkcie przewrażliwiona. Gdy wraca do domu to musi się przebierać na klatce schodowej, aby nie wejść w tych samych ubraniach do domu, w których był w zonie. Męczy go do tego stopnia, że czasami nie ma ochoty wracać do domu. 

Josif jak i Aleksander szukają punktu zaczepienia kto i dlaczego zrobił to co zrobił. W międzyczasie w głowie Rybałki zapala się lampka i chyba coś odkrył. Zbrodnia na Sokołowie przypomina mu  morderstwo z dnia wybuchu reaktora numer 4 w 1986 roku. Wtedy nie znaleziono sprawcy. 
Czy tym razem to się uda? Czy to jest ta sama osoba? Jakie tajemnice kryje zona?

Tematyka Czarnobyla bardzo, ale to bardzo mnie interesuje. Zawsze lubiłam historię i książki oparte na faktach. Ostatnio tematyka czarnobylska bardzo często pojawia się w filmach, serialach i książkach. Jaskółki z Czarnobyla to powieść, która jest umiejscowiona w realnym miejscu, po historycznych wydarzeniach. Fabuła książki jest spójna, wciągająca i momentami przerażająca. Akcja jest dynamiczna. Dzięki temu, że jest takie tempo akcji nawet nie wiemy kiedy mija te ponad 500 stron. Morgan Audic bardzo sprawnie posługuje się słowem pisanym i wciąga czytelnika w opisaną przez siebie historię tak, że nie chce się nawet na moment odłożyć książki. Akcja goni akcję, a zbrodnia zbrodnię. Bohaterowie, których na kartach swojej książki umieścił autor są charyzmatyczni, różni oraz realistyczni. Bardzo polubiłam Josifa jak i Aleksandra. Taki ogień i woda w tej samej profesji. D ostatnich stron w napięciu czekałam na rozwiązanie sprawy morderstw. 

Czy polecam? Zdecydowanie. Jaskółki z Czarnobyla to bardzo dobra książka. Z pewnością jedna z moich ulubionych jakie przeczytałam w tym roku. Początkowo bałam się jej objętości, ale nawet nie wiem kiedy ją pochłonęłam. Z pewnością sięgnę po kolejne książki autora, jeśli się pojawią.



Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu.


★★★★★★★★

Jaskółki z Czarnobyla, Morgan Audic | wydawnictwo Mova 2020 | 560 str.

października 19, 2020

Thriller | Złota klatka, Camilla Lackberg

Thriller | Złota klatka, Camilla Lackberg

 


(...) Bo tak postępują kobiety. Kierują gniew do środka, zwracają go przeciwko samym sobie. (...) Kobieta bierze na siebie, tuszuje, dba o relacje z innymi, przesłaniając własną dumę i szkodząc sobie aż do zatracenia.

Faye to kobieta inteligentna, piękna, ale ma ona także przeszłość, o której nie chce nikomu nic mówić. Gdy podczas jednego z wypadów do baru wraz z przyjaciółka poznaje dusze towarzystwa Jacka Adelheima wydaje jej się, że wygrała życie. Nie chodzi o jego pozycje społeczną, ale uczucie jakie ich połączyło. Dla niego zostawiła chłopaka i poszła na studia ekonomiczne. Jack wraz ze swoim przyjacielem Henrikiem chcieli otworzyć własną firmę, ale nie mieli na to środków, ani dokładnego pomysłu. Na szczęście Faye ma smykałkę do interesów. Postanawia pomóc chłopakom.

Kilka lat później firma przyjaciół osiąga sukces. Faye odsunęła się w cień, ciesząc się z dobrej passy męża i przyjaciela. W tym czasie urodziła piękną córeczkę Julienne, zajmuje się domem i jest żoną człowieka, który odniósł sukces. Zauważyła, że ostatnio Jack spędza coraz mniej czasu w domu, a co za tym idzie razem z rodziną. Zachowuje się tak jakby sukces firmy to była tylko i wyłącznie jego praca. Faye zachowuje się tak jakby tego nie zauważała. Nie lubiła przebywać pośród innych żon sukcesu. One były zawsze idealne, szczupłe i piękne, a ona sądziła, że Jack kocha ją za to jaka jest. Pomimo tych kilku kilogramów na plusie. 

Życie nagle brutalnie sprowadza ją do parteru. Okazuje się, że ten kochany i idealny Jack jest kimś całkowicie innym niż wyobrażała sobie Faye. Tak właściwie to ignorowała jego wady i możliwe błędy. Okazuje się, że wszyscy wkoło wiedzieli co robi i jaki jest, ale nikt nie reagował, bo to było normalne zachowanie w ich środowisku. Inne żony uważały, że aby utrzymać daną pozycję w odpowiedni towarzystwie musiały się godzić na pewne "kompromisy" i udawać, że o tym nie wiedzą, aby pośród innych udawać idealną rodzinę. Początkowo Faye się załamała, jednakże trafiła na odpowiednie osoby, które nią wstrząsnęły i zmotywowały do działania. 

A Faye zawsze była obrotna i sprytną kobietą....

Camillę Lackberg znałam dotąd z kilku tomów serii o Fjallbace, która odniosła sukces. Sięgając po Złotą klatkę byłam ciekawa czy autorka będzie potrafiła się odciąć od tamtego sukcesu i stworzyć coś nowego, coś dobrego. Fabuła książki jest spójną. Przedstawia historię rodziny, która ma wszystko. Mąż osiągnął sukces, a żona ma siedzieć i pachnieć. Być jego ozdobą. Robić to co on chce i przewidywać jego zachcianki. Oczywiście złota klatka się rozpada, a kobieta pozostaje w szoku i to bez niczego. Całe jej życie kręciło się wokół mężczyzny. Od niej zależy czy się po tym podniesie, czy poniesie klęskę. Tempo akcji jest zmienne. Nie ukrywam, że początek, czyli fragmenty z "idealnego" życia Faye mnie drażnił, bo z kilometra było widać, że jej mąż to krętacz. Irytowało mnie jej idealizowanie i tłumaczenie Jacka. Ja na jej miejscu już dawno kopnęłabym go w cztery litery. Ciekawym zabiegiem były retrospekcje do czasów jej młodości i początków w Sztokholmie. Dowiadujemy się kim naprawdę jest Faye, a może Matylda? 

Z opisu na okładce wynika, że jest to thriller psychologiczny. No ja bym tak tego nie nazwała. Dla mnie jest to pomieszanie thrillera z obyczajówką. Jest tu wiele spraw obyczajowych przeplatanych osobliwą przeszłością Faye, dzięki której można nazwać tą książkę thrillerem. Pomimo tej nieścisłości i nudnego, jak dla mnie początku, w ostatecznym rozrachunku Złota klatka to tytuł przy którym spędziłam miły wieczór. Szybko się ją czyta, ale obawiam się, że nie zostanie na długo w mojej pamięci choć wrażenie zostawiła dobre. 


Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu.


★★★

Złota klatka, Camilla Lackberg | wydawnictwo Czarna Owca 2019 | 400 str.


października 17, 2020

Kryminał | Piętno, Przemysław Piotrowski

Kryminał | Piętno, Przemysław Piotrowski

 


“Od słów wszystko się zaczynało i na nich wszystko się kończyło. ”


Zielona Góra, na jednym z pomników umieszczonych w mieście zostały odnalezione ludzkie wnętrzności. Na nogi zostaje postawiona cały zielonogórski wydział kryminalny. Choć wydaje się to nieprawdopodobne na nagraniach z miejscowego monitoringu zostaje wyraźnie uchwycona twarz sprawcy. Wygląda to tak jakby specjalnie się ujawnił. Policja jest w szoku, gdyż osoba, którą uchwycił monitoring to znany i ceniony podolog Filip Trochan. 

W tym samym czasie w stołecznej policji pracuje bardzo dobry i skuteczny policjant Igor Brudny, który ma za sobą bardzo nieciekawa przeszłość, o której pragnął ciągle zapomnieć i odciął się od niej w dniu osiemnastych urodzin. W środku nocy dzwoni do niego jego była policyjna partnerka z informacjami, które wprowadzają go w osłupienie. Musi wrócić do znienawidzonej Zielonej Góry, aby wyjść naprzeciw problemom. 

Dlaczego musi jak najszybciej pojawić się na komendzie zielonogórskiej policji? Dlatego, że wygląda jak Filip Trochan i nietrudno się domyślić, że miejscowa policja szybko do tego dojdzie, a lepiej samemu się ujawnić. Jego pojawienie na komendzie wywołuje szok wśród ekipy zajmującej się tym dochodzeniem. Inspektor Romuald Czarnecki na początku nie wie, co zrobić z komisarzem Brudnym. Stołeczny policjant chce pomóc w śledztwie, aby odkryć historię swojego sobowtóra. W tej sprawie będzie mu pomagać Julka, jego była policyjna partnerka. 

Sprawa zaczyna się komplikować, pojawia się kolejny trup, a opinia publiczna odkrywa Igora Brudnego. Nie ułatwia mu to pracy. Dodatkowo nie chce on ujawniać swojej przeszłości czym wzbudza wątpliwości w inspektorze Czarneckim. Nie jest pewien, czy może ufać Brudnemu w końcu nosi on twarz mordercy. 

Igor próbuje dociec o co chodzi w tej układance, bo wszystko dziwnym zbiegiem okoliczności kręci się wokół jego osoby. Jego głównym celem jest odkrycie swojej prawdziwej przeszłości, bo ma wrażenie, że to pomoże w rozwiązaniu sprawy. 

Piętno to kryminał, który wciąga, pochłania, przetrawi i wypluje. Jest to zdecydowanie książka warta uwagi.Tempo książki jest dynamiczne, a czyta się ją bardzo szybko za sprawa ciągle pojawiających się nowych wydarzeń. Fabuła jest bardzo dobrze skonstruowana, przemyślana i do końca czytelnik ma wątpliwości kto tak naprawdę jest sprawcom. Bohaterowie są plastyczni i realistyczni. Główny bohater od samego początku bardzo przypadł mi do gustu. Choć wydaje się stereotypowym gliną, to jest to twardo stąpający po ziemi facet, który został w swojej młodości bardzo skrzywdzony i próbuje zamknąć tamten rozdział. Ma tak zwanego policyjnego nosa, co pozwala mu często wychodzić z opałów i dziwnym trafem szczęścia rozwiązywać sprawy.

Zdecydowanie polecam! Przemysław Piotrowski to moje tegoroczne kryminalne odkrycie. Książka trafia na półkę ulubionych i z ogromną ciekawością sięgam po kolejną część. Polski kryminał ostatnio trzyma bardzo dobry poziom. 


Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu.


★★★★★★

Piętno, Przemysław Piotrowski | wydawnictwo Czarna Owca 2020 | 464 str.


października 15, 2020

Galapagos, Kurt Vonnegut

Galapagos, Kurt Vonnegut


 

Dla niektórych dziewcząt zajść w ciążę jest równie łatwo , jak złapać katar. Była w tym niewątpliwie jakaś analogia. Zarówno katar, jak i dzieci powodowane były przez mikroskopijne żyjątka, które niczego tak nie uwielbiały, jak błonę śluzową.


Teraźniejszość opowiedziana przez przyszłość, a może przeszłość opowiedziana przez teraźniejszość. 

Leon Trout zginął w wyniku dekapitacji i przeżył na ziemi milion lat. Jego duch postanawia opowiedzieć co widział i co czuje. Ma wiele przemyśleń, które mogą nas skłonić do głębszego zastanowienia. Początek swojej drogi spędził na statku "Bahia de Darwin", a później na jednej  z wysp Galapagos. 

Wszystko zaczyna się w 1986 roku, gdy wraz z duchem Leona trafiamy na statek "Bahia de Darwin" oraz wysypy Galapagos. Na świecie zaczyna rozprzestrzeniać się chaos. Wybucha kryzys ekonomiczny, a ludzie zarażają się dziwnym wirusem, który powoduje bezpłodność. Jednakże są takie miejsca, w których wirusa nie ma. Są to niektóre wyspy archipelagu Galapagos. 

Na "Bahia de Darwin" dzieją się różne dziwne rzeczy, jednakże to dzięki ludziom, którzy biorą udział w Przyrodniczej Wyprawie Stulecia udaje się ludzkości przetrwać. To własnie od nich zależy przyszłość ludzkości. Jednakże przyszłość nie będzie wyglądała tak jak teraźniejszość. Ludzie też nie. W ciągu miliona lat wyewoluuje do postaci, która nie przypomina ówczesnego człowieka. 

Jak będzie kiedyś wyglądał człowiek? Co się stało podczas Przyrodniczej Wyprawy Stulecia? 

Galapagos to moje pierwsze spotkanie z twórczością Kurta Vonneguta. Czy udane? Przyznam szczerze, że średnio. Dlaczego? Już tłumaczę. Choć sam język jakim posługuje się autor jest bardzo obrazotwórczy to już styl pisania nie przypadł mi do gustu. Bywały momenty w fabule, że musiałam się zatrzymać i zastanowić o co chodzi i kto jest kim. Choć nie jest jakoś wybitnie dużo bohaterów to autor potrafi pomiędzy nimi dość szybko przeskakiwać. Powodowało to u mnie momentami zagubienie i chaos. Akcja toczyła się bardzo różnym tempie, co powodowało, że często odkładałam książkę i zabierałam się za coś innego. Bohaterowie są plastyczni choć odniosłam wrażenie, że dość chaotycznie przedstawieni. Sama książka jest świetnie wydana. Twarda oprawa z obwolutą, grube i porządne kartki. Nie za dużo tekstu na stronie. Idealny odcień papieru. Zdecydowanie wydawca spisał się na 6+!

Może akurat sięgnęłam po tą książkę w niewłaściwym momencie, a może po prostu twórczość Kurta Vonneguta nie jest dla mnie. Cieszę się, że spróbowałam. Czy spróbuje ponownie? Tak, aby przekonać się, czy to coś dla mnie. 


Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu.


★★

Galapagos, Kurt Vonnegut | wydawnictwo Zysk i S-ka 2020 | 400 str. 

października 13, 2020

Romans | Rosyjska księżniczka, Monika Skabara

Romans | Rosyjska księżniczka, Monika Skabara


 
Wziął za żonę rosyjską księżniczkę myśląc, że trafiła mu się temperamentna kobietka ukrywająca się za zimną fasadą. Tymczasem dostał uszkodzony towar opakowany w błyszczący papier.


Piękna, inteligentna, niebezpieczna oraz wychowana twardą ręką Sasza Askarowa. Szykowana na następczynię swojego ojca, szefa mafii. Najczęściej lekceważona w środowisku z racji swojej płci. Jednakże ona się nie poddaje i walczy, aby pokazać mężczyzną, że nie jest od nich gorsza, a często nawet lepsza. 

On to włoski bóg seksu i idealnym ciałem. Gdy pierwszy raz ujrzał Saszę wiedział, że musi być jego kobietą. Zaproponował swojemu ojcu, włoskiemu capo, aby w ramach rozejmu między ich rodzinami, Askarow oddał mu swoją córkę. Wtedy zapanowałby pokój.

Ojciec Saszy bez żadnych sentymentów, ale po wynegocjowaniu najlepszych dla siebie warunków oddaje córkę włoskiej mafii, a ona nie ma nic do powiedzenia. Łatwo nie będzie, ale Antonio Morinello jeszcze o tym nie wie. Sasza nie jest kobietą, która leży, pachnie i jest zadowolona z tego, że ma bogatego i przystojnego męża. Nie na takiego człowieka została wychowana. 

Jej przedsiębiorczy mózg postanowił wykorzystać ta sytuację i postanawia jak najwięcej dla siebie ugrać, aby wilk był syty i owca cała. Ma swoje priorytety i będzie do nich dążyć, czy Antonio się to podoba, czy też nie. Jednakże Sasza skrywa w sobie bardzo bolesną tajemnicę.

Antonio oprócz tego, że za cel postanowił sobie posiąść Saszę to po jej bliższym poznaniu postanawia odkryć jej tajemnicę. To czego się dowiedział mrozi mu krew w żyłach. Obiecał jedno Saszy, że za każda jej krzywdę zapłaci jej sprawca. Ale czy dotrzyma słowa? Czy bohaterka mu na to pozwoli? Jak rozwinie się ich relacja?

Książek z gatunku romansu mafijnego ostatnio na naszym rodzimym rynku pojawiło się w ostatnim czasie bardzo dużo. Rosyjska księżniczka to właśnie pozycja z tego gatunku, którą napisała polska pisarka. Historia jaką nam przedstawiła jest spójna, logiczna i wciągająca. Nie jest to arcydzieło literatury, ale zdecydowanie jest to książka, która wciąga. Tempo akcji jest idealne, nie za szybkie, nie za wolne. W książce dzieję się naprawdę dużo. Spokojnie autorka mogłaby się bardziej rozpisać, bo te niecałe 300 stron to jest trochę za mało, jak na tyle rzeczy, które się dzieją. Bohaterowie od początku mnie zdobyli. Lubię takich bohaterów, ale to może dlatego, że mam ostatnio wenę na ten typ literatury, choć nigdy wcześniej nie czytałam nawet romansów. Wyraziści, z charyzmą, zdecydowani i twardzi. Sasze polubiłam za jej temperament. Nie jest delikatną, zapłakaną i użalającą się nad swoim losem kobietą. Bierze to co daje jej życie i wyciska z tego co się da. 

Reasumując, polecam Rosyjską księżniczkę, bo te jest naprawdę dobry romans mafijny polskiej autorki. Połkniecie to w jeden wieczór, bo czyta się szybko.


Za egzemplarz dziękuje wydawnictwu!


★★★

Rosyjska księżniczka, Monika Skabara | wydawnictwo Kobiece 2020 | 272 str.



Copyright © Recensione libretto , Blogger