Główna bohaterka to młoda, dwudziestokilkuletnia Susie, która jest żoną marynarza oraz matką małej Louise. Można stwierdzić, że jej mąż pojawia się i znika, jak to marynarz. Podczas jednego z rejsów, a dokładnie 14-miesięcznego, Susie bawiąc się ze znajomymi, którzy są muzykami, poznaje producenta muzycznego. Po kilku miesiącach kobieta musi udać się do domu prowadzonego przez siostry zakonne, gdyż jest w ciąży i nie jest to dziecko jej męża. Mama nakazuje jej oddać synka, bo jak wytłumaczy mężowi pojawienie się niemowlęcia w domu, gdy ona był 14 miesięcy na morzu.
Serce Susie pęka na sama myśl o tym, co musi zrobić. Sprawy nie ułatwia fakt, że przez 6 tygodni po porodzie jest ze swoim synkiem. Dla dobra swojego małżeństwa i córki musi poświęcić syna.
Kobieta od tego traumatycznego wydarzenia jest inna, całkowicie inna. Oddaliła się od męża i chce aby jej córka była najlepsza we wszystkim, gdyż uważa, że w innym wypadku będzie uważana za złą matkę. Danny, mąż Susie, zrezygnował z dotychczasowej pracy na marynarza na rzecz stałej.
Susie rok w rok w urodziny synka pisze do niego list oraz kupuje prezent, który chowa w skrzyni głęboko ukrytej na strychu. Jest ze swoja tajemnicą sama, nie może się z nikim podzielić nią.
Po pewnym czasie przypadkowo spotyka dziewczynę z domu zakonnic, lecz początkowo wypiera się znajomości z nią. Z czasem jednak się zaprzyjaźniają i Susie ma kogoś z kim może dzielić ten ciężar.
Po wielu latach starań od kolejne dziecko małżeństwo doczekało się drugiej córki Grace, która Susie wychowuje całkowicie inaczej niż Louise.
Jak Susie poradzi sobie z tajemnicą, z którą żyje? Czy jej rodzina w końcu się dowie o sekretnym dziecku? Czy coś skłoni Susie do wyjawienia sekretu? Jak poradzi sobie z tym jej rodzina?
Kobieta od tego traumatycznego wydarzenia jest inna, całkowicie inna. Oddaliła się od męża i chce aby jej córka była najlepsza we wszystkim, gdyż uważa, że w innym wypadku będzie uważana za złą matkę. Danny, mąż Susie, zrezygnował z dotychczasowej pracy na marynarza na rzecz stałej.
Susie rok w rok w urodziny synka pisze do niego list oraz kupuje prezent, który chowa w skrzyni głęboko ukrytej na strychu. Jest ze swoja tajemnicą sama, nie może się z nikim podzielić nią.
Po pewnym czasie przypadkowo spotyka dziewczynę z domu zakonnic, lecz początkowo wypiera się znajomości z nią. Z czasem jednak się zaprzyjaźniają i Susie ma kogoś z kim może dzielić ten ciężar.
Po wielu latach starań od kolejne dziecko małżeństwo doczekało się drugiej córki Grace, która Susie wychowuje całkowicie inaczej niż Louise.
Jak Susie poradzi sobie z tajemnicą, z którą żyje? Czy jej rodzina w końcu się dowie o sekretnym dziecku? Czy coś skłoni Susie do wyjawienia sekretu? Jak poradzi sobie z tym jej rodzina?
Sekretne dziecko to moje pierwsze spotkanie z twórczością Kerry Fisher. Autorka posługuje się prostym,zrozumiałym językiem. Bardzo dobrze buduje napięcie i dawkuje emocje oraz wydarzenia. Robi to w taki sposób, że czytelnik chce więcej i więcej, aż ciężko odłożyć książkę. Akcja książki jest dynamiczna i bardzo wciągająca. Porywa do ostatniej strony. Historia przedstawiona w powieści jest pełna emocji, wzruszeń i napięć.
Wraz z bohaterami odbywamy podróż przez ich całe życie, które jest pełne zwrotów akcji. Niejednokrotnie wzruszałam się, cieszyłam i smuciłam razem z nimi. Bohaterowie są bardzo realistyczni dzięki czemu można się z nimi zżyć oraz przeżywać ich, często trudną i bolesną, historię.
Czy oczekiwałam cokolwiek po tej książce? Nic. Dostałam natomiast wspaniałą historię, przy której spędziłam niejedną chwilę pełną wzruszeń, niedowierzań oraz radości. Autorka przedstawiła nam piękną choć trudną historię pewnej rodziny, którą tajemnica rozdziera i burzy domowy spokój. Nie wiem, czy to fakt, że jestem matką, ale bardzo mnie ta książką poruszyła i wielokrotnie łzy popłynęły. Nie wyobrażam sobie tego, że miałabym oddać swoją córeczkę, nigdy. Z pewnością sięgnę po pierwsza książkę Kerry Fisher, a książkę Sekretne dziecko gorąco polecam każdemu.
Za udostępnienie egzemplarza dziękuję Wydawnictwu Literackiemu.
Sekretne dziecko, Kerry Fisher | wydawnictwo Literackie | 445 stron
Świetna recenzja! Chyba muszę sięgnąć po tę książkę.
OdpowiedzUsuńKoniecznie :)
UsuńO, muszę przeczytać :) też tak mam odkąd zostałam mamą, strasznie emocjonalnie podchodzę do wszelkich książek, w których coś się dzieje dzieciom... to pewnie przy tej wyleję morze łez 😅🙈
OdpowiedzUsuńNo ja już przy pierwszych stronach się popłakałam ;)
Usuń