Za kępą krzewów stał naczelnik kadr. Zwykle sztywny jak nieboszczyk, tym razem zdobył się na życzliwy uśmiech, a nawet zagadał po ludzku.
Przecież to nie Wigilia, pomyślał za zdziwieniem Bednarski. Pewnie chce coś ugrać.
Po udanym zakończeniu poprzedniej sprawy następują roszady na komendzie. Bednarski otrzymuje awans z komisarza na nadkomisarza i zostaje szefem ekipy Archiwum X, tzw. "Iksów". Nie jest to wymarzony awans nadkomisarza, ale dużym plusem jest fakt, iż będzie mógł ponownie pracować nad sprawą Kuby Szpikulca, która niedawno trafiła do tego wydziału, gdyż nie było w niej żadnych postępów. Sebastian Bednarski poznaje swoją nową ekipę i jest bardzo niezadowolony. Według niego to banda nierobów i nieudaczników. Byle prześlizgnąć się do "emki" w spokoju i zdrowiu. Jednakże nadkomisarz nie pozwoli na taką pracę i postanawia zabrać się do spraw najpilniejszych ze swoją nową grupą, do której włączył także swoją ukochaną Edytę Fortunę. Porozmawiał z byłym szefem "Iksów" chcąc rozeznać się w sprawach pilnych i pilniejszych. Rozdysponował zadania i ekipa zabrała się do pracy. Niekoniecznie są to sprawy, którymi nadkomisarz chciał się jako pierwszymi zająć, ale obowiązywała pewna kolejność.
Jednocześnie w jego starej grupie zadaniowej jego miejsce zajmuje Zdzisław Kosturek i to on będzie zarządzał. Na ich głowę spada sprawa zabójstwa profesora Kornela Udanieckiego, wykładowcy na Uniwersytecie Technologiczno-Humanistycznym w Krakowie.
Bednarski jako pierwszą sprawę postanawiają wyjaśnić zagadkowe samobójstwo szesnastolatka z Suchej Beskidzkiej. Już po samym przeczytaniu akt wiedział, że sprawa została potraktowana po macoszemu i jest ogrom nieścisłości. Następnie na piedestał wjeżdża sprawa Mleczarza, który atakował kobiety butelką mleka, którą je ogłuszał, gwałcił i zabijał. Niekoniecznie w tej kolejności. Jednakże ekipa "Iksów" nie może uwierzyć w to i odnosi wrażenie, że jest to bardziej miejska legenda niż prawda. Posiadają zeznania tylko jednej kobiety, której udało się uciec. A może to jednak prawda.
Sprawy się przeplatają, a równolegle w byłej ekipie zadaniowej Kosturek i reszta walczą z teraźniejszością w przeciwieństwie do Bednarskiego. A może jednak ta przeszłość jest bardziej teraźniejsza?
Mężczyźni w potrzasku to moje trzecie spotkanie z piórem pana Kyrcza, choć jest to czwarty tom cyklu o Kubie Szpikulcu. Tym razem autor postanawia nas dopieścić aż trzema śledztwami w dwóch grupach zadaniowych. Jednakże losy obydwu przeplatają się. Wydawałoby się, że łatwiej jest pracować nad sprawą teraźniejszą niż taką z przeszłości, ale w tej książce autor udowadnia, że nie zawsze tak jest. Ponownie jak w poprzednich tomach, tak i w tym mam takie same odczucia do całokształtu jak i poszczególnych elementów. Bohaterowie są na podobnym poziomie, choć pojawia się kilkoro nowych, którzy wywołują sprzeczne uczucia. Akcja książki jest dynamiczna dzięki pracy dwóch niezależnych zespołów. Według mnie seria trzyma jeden stały poziom, który nie jest zły, ale dla mnie jest średni. Czy będę sięgać po kolejne tomy? Nie wiem, wydaje mi się, że tak, gdyż będę ciekawa czy dalsze losy nadkomisarza Bednarskiego są na tym samym poziomie.
Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu.
★★★★★★☆☆☆☆
Mężczyźni w potrzasku, Kazimierz Kyrcz Jr. | wydawnictwo Harper Collins Polska 2020 | 304 str.
Śliczna okładka - muszę to zaznaczyć we wstępie. Dawno żadna mnie aż tak nie zafascynowała. Historia, którą przedstawiasz, brzmi interesująco, ale chyba (jeśli już), to zaczęłabym od tomu 1, a nie 4. :)
OdpowiedzUsuńCała seria ma takie ciekawe okładki. Ja zaczęłam od drugiego tomu i nie zauważyłam braków, choć również wolę zaczynać od pierwszego tomu ;)
Usuń