"Zawsze przyglądał się księżycowi, śledząc z okien sypialni jego wędrówkę po niebie nad naszym domem. Wiedział, pod jakim kątem świeci. Czasem w środku nocy wychodził w piżamie przez okno, rozwijał ogrodowego węża i ciągnął go w stronę ścieku, gdzie potem siedział, zalewając ulicę wodą. Jeśli utrafił, gigantyczna kałuża wypełniała się srebrzystym odbiciem księżyca w pełni."
To właśnie Slim namawia Elego do pisania listów do osadzonych w więzieniu, gdyż wie, jak to jest ważne dla więźniów. W ten sposób chłopiec poznaje Alexa, którego bardzo polubił, zresztą z wzajemnością. Przyjaciel chłopca daje mu również jedną ważna radę: Zabij czas, zanim on zabije ciebie. Eli dopiero po bardzo długim czasie rozumie o co w tym chodzi.
Dzięki Slimowi oraz Alexowi Eli nauczył się nie oceniać ludzi po pozorach, nie skreślać ludzi dopóki ich nie pozna.
Najlepszym przyjacielem i jednocześnie o rok starszym bratem jest August zwany Gusem. Chłopak stał się niemy po rozstaniu rodziców. Od tej chwili Eli rozumie brata bez słów, jest jego tłumaczem w kontaktach ze światem. Gus jest bardzo sympatycznym i mądrym chłopakiem, który wiele rozumie.
Debiutancka powieść Trenta Daltona ogólnie wydaje się całkiem w porządku. Eli opowiada wiele historii ze swojego młodego życia, które ukazują jego wraz z rodziną w różnym świetle. I właśnie tu znalazłam pewien dla mnie problem, bo odniosłam wrażenie, że autor rozpoczyna historie, przedstawia nam ją, ale tak jakby jej nie kończył. Brakowało mi kropki nad i w pewnych momentach. Nie przepadam za czymś takim.
Chłopiec pochłania wszechświat jest powieścią, która według mnie nie wciąga, ale coś nakazuje nam czytać dalej, bo chcemy poznać, co się stanie. Przez to czytało mi się ją dość opornie, bo nie mogłam się w nią "wczytać".
Zdecydowanie sympatią obdarzyłam Gusa, Slima oraz Alexa. Urzekli mnie swoim sposobem bycia, podejściem do świata i dorosłością. Eli jest dość specyficznym bohaterem, który wywoływał u mnie mieszane uczucia. Nie mogę powiedzieć jednoznacznie, że go nie lubię, czy lubię. Mam do niego ambiwalentny stosunek. Uważam, że ta historię można było spokojnie zmieścić w 300 stronach, a nie prawie 500. Nie przepadam, jak książka się ciągnie, a tu niestety się tak stało.
Reasumując, Chłopiec pochłania wszechświat to powieść, która po kilku drobnych korektach byłabym bardzo dobrą książką, bo zdecydowanie jest w niej potencjał, który nie do końca został wykorzystany przez autora. Jest to debiut Trenta Daltona, więc mam nadzieję, że kolejna jego książka, po wprowadzeniu poprawek i wyciągnięcia wniosków z błędów, będzie lepsza, a wtedy to już z pewnością będzie super.
Za udostępnienie egzemplarza dziękuję Harper Collins.
Premiera 19.02.2020
★★★★★★☆☆☆☆
Chłopiec pochłania wszechświat, Trent Dalton | wydawnictwo Harper Collins 2020 | 479 stron
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz