W zamkniętej szafce obok jednorazowych strzykawek i igieł leżały szklane ampułki. Morfina i oksykodon przeciwko silnym bólom, propafenon na migotanie przedsionków i rozrzedzająca krew pradaxa, wszystko zabezpieczone w opakowaniach z kartonu lub przezroczystego plastiku. Standardowe wyposażenie apteczki na oddziale kardiologicznym Szpitala Krajowego, umożliwiające złagodzenie bólu i poprawę komfortu życia, a niekiedy nawet powrót do zdrowia.
Deszczowy, jesienny, wczesny poranek w duńskiej Kopenhadze przywitał mieszkańców głównego deptaku strasznym odkryciem. W fontannie zostaje znalezione ciało nagiej kobiety. Policję szokuje jeden fakt. Na ciele nie ma oznak pobicia, krwi, ani innych śladów przemocy. Jedynie kilkanaście niewielkich nacięć. Podczas sekcji zwłok ujawniono, że kobiecie upuszczono krew. Umarła w męczarniach. Ofiarą jest pracownica społeczna pomagająca najróżniejszym osobom. Sprawą zajmuje się inspektor Jeppe Korner.
Następnego dnia w fontannie w okolicach szpitala psychiatrycznego zostaje znalezione ciało mężczyzny. Opus moderandi było identyczne, jak w przypadku poprzedniej ofiary. Zamordowany mężczyzna to pracownik żłobka oraz taksówkarz. Inspektor Korner szuka powiązania pomiędzy ofiarami, a także motywu jaki może mieć sprawca. Kolejny dzień i kolejna ofiara. W jednym ze stawów w centrum miasta zostają znalezione zwłoki kobiety. Powód śmierci jest taki sam, jak w poprzednich przypadkach.
Ofiarom upuszczono krew za pomocą specyficznego skalpela, czyli skaryfikatora. Rzadko kto go kupuje więc wydaje się, że sprawcę uda się szybko złapać. Niestety nie jest to takie łatwe. W wyniku dochodzenia udaje się ustalić, że wszystkie ofiary są powiązane z zamkniętym ośrodkiem terapeutycznym Motyl, w którym leczyli się młodzi ludzie, którzy mieli problemy psychiczne. Był to niewielki ośrodek, który wydawałby się idealnym, spokojnym miejscem na odzyskanie równowagi psychicznej. Niestety to tylko złudne nadzieje. Okazuje się, że w "Motylu" pod przykrywką idealnego miejsca dzieje się wiele złego. Kto zabija i dlaczego to robi? Czy Jeppe odnajdzie zabójcę? Kto mu w tym pomoże i jaką cenę za to zapłaci?
Szklane skrzydła motyla to moje pierwsze spotkanie z twórczością Katrine Engberg, ale już wiem, że nie ostatnie. Kryminał duńskiej autorki to świetnie przedstawiona historia zemsty po latach. Fabuła jest świetnie przedstawiona. Wciąga i nie wypuszcza ze swoich sideł. Nie mogłam odłożyć książki, ciągle chciałam więcej. Akcja jest bardzo dynamiczna. Ciągle coś się dzieje, co sprawia, że powieść czyta się w ekspresowym tempie. Historia, która autorka nam dała to bardzo dobrze skonstruowany kryminał trzymający w napięciu. Bohaterowie to bardzo realne postacie, które wydają się takie zwyczajne. Ogromnym plusem jest to, że tym razem nie mamy tego bystrego gliniarza, który ma multum nałogów i problemów. Inspektor ma cichego wspólnika, ale sam jest bardzo dobrym policjantem. Poznajemy także partnerkę Jeppego, która przebywa na urlopie macierzyńskim. Ma ona takie normalne problemy, które wiele kobiet ma tuż po porodzie. Nie pokazuje idealnego macierzyństwa, jest autentyczna.
Szklane skrzydła motyla to bardzo dobrze skonstruowany kryminał, który jest wart przeczytania. Z pewnością będę wyglądać kolejnych książek autorki i koniecznie muszę nadrobić jej poprzednią powieść.
Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu.
★★★★★★★★★☆
Niesamowicie śliczna okładka. A co do treści, to brzmią wybornie. Myślę, że ten kryminał będzie strzałem w dziesiątkę na tę jesienną, brzydką aurę. :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie polecam ;D
Usuń