Basia, Franek i... to jedna z naszych ulubionych serii. Z ogromną ciekawością sięgamy po nowe tytuły, gdy tylko pojawią się na rynku wydawniczym. Hania jest zainteresowana tym, co się dzieje na ilustracjach, a także z zaciekawienie słucha tego co jej czytam. Książeczki nie są długie i skomplikowane dzięki czemu łatwo jest skupić uwagę dziecka na książeczce. U nas po chwilowym problemie z jedzenie, na szczęście już zażegnany, z zainteresowaniem czytamy zmagania Basi i Franka z tym tematem.
Spanie to, dzięki bogu, nie jest u nas problematyczny temat. Hania ładnie śpi, oczywiście poza nielicznymi epizodami, ale jak to u każdego. Odkąd Hania śpi w otwartym łóżeczku zasypianie idzie na troszkę gorzej, bo trzeba z nią siedzieć. Ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło, bo wykorzystujemy ten czas na czytanie książeczek. Moja córka ze spokojem wsłuchuje się w to, co jej czytam i często udaje nam się szybko zasnąć.
Temat odpieluchowania jeszcze przed nami, bo na razie Hania nocnikiem się bawi i robi sobie z niego krzesełko, ale cieszy mnie to, ze się go nie boi choć nie wykorzystuje go jeszcze zgodnie z przeznaczeniem. Wiem, że dzięki takiemu oswojeniu z nocnikiem później będzie nam łatwiej nauczyć ją załatwiać tam swoje potrzeby.
Czekamy na kolejne książeczki z serii Basia, Franek i... z niecierpliwością i zaciekawieniem. Ilustracje są proste aczkolwiek ciekawe. Ilość tekstu na stronie idealna. Tematyka poruszana w książeczkach jest realna, dzięki czemu maluch może zrozumieć o co chodzi, a później może odnaleźć porównanie w życiu codziennym.
Za książeczki dziękujemy wydawnictwu!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz