października 15, 2018

Chemia śmierci, Simon Beckett



"Ciało ludzkie zaczyna się rozkładać cztery minuty po śmierci. Coś, co było kiedyś siedliskiem życia, przechodzi teraz ostatnią metamorfozę. Zaczyna trawić samo siebie."


Upalne, suche lato na angielskiej prowincji w miasteczku Manham. Życie płynie powoli wręcz sennie, bez żadnych sensacji. Główny bohater, David Hunter, od trzech lat pracuje, jako lekarz rodzinny w tej mieścinie. Przeniósł się z Londynu, gdzie po przeżyciu osobistej tragedii, postanowił porzucić dawne życie i odnaleźć spokój i ukojenie daleko od stolicy Anglii. Zatrudnił się w przychodni dotychczasowego lekarza Henry'ego Maitlanda, który został inwalidą. W poprzednim życiu David był cenionym doktorem antropologii sądowej, który odnosił liczne sukcesy zawodowe. 
Teraz żyje spokojnie, żeby nie powiedzieć nudno. Nie angażuje się w związki, stara się wykonywać swoją pracę najlepiej jak potrafi, choć jest ona raczej monotonna. Pewnego dnia senne Manham budzi się za sprawą okropnego odkrycia, jakiego dokonało dwóch braci. W lesie nad stawem leżą zwłoki w głębokim stanie rozkładu. Dokonano na nich profanacji dołączając ptasie skrzydła.
O pomoc zostaje poproszony David. Opiera się on i nie chce brać udziału w tej sprawie, gdyż nie chce powracać do swojego starego życia. Policji udaje się jednak namówić lekarza do oględzin ciała zmarłej kobiety.

Podejrzenia dotyczące tożsamości zwłok zaczynają się od tajemniczego zniknięcia Sally Palmer, pisarki, która podobnie jak David, przyjechała do Manham odpocząć. Była to przyjaciółka lekarza, z którą kiedyś się spotykał. Sprawą zajmuje się inspektor, Mackenzi, który odkrył przeszłość doktora Huntera i namawia go do stałej współpracy. 

Jakby było mało rewelacji, jak na tak malutkie miasteczko, to po pewnym czasie odnaleziono kolejne zwłoki kobiety, której ciało zostało również zostało sprofanowane. W Manham zapada panika, kobiety są ostrzegane przed samotnym poruszaniem się  po okolicy. Mieszkańcy bardzo łatwo rzucają oskarżeniami, co wprowadza jeszcze większy chaos.
Doktor David Hunter również pada ofiarą tych oskarżeń, gdyż mieszkańcy widują go w towarzystwie inspektora Mackenziego, który go przywozi i odwozi. Nikt nie wie, jaki jest powód tych podróży, więc sądzą, że jest on podejrzany. No i jest "obcy".

W międzyczasie rozwija się znajomość Davida i poznanej w pubie Jenny. Owocuje ona w wiele spotkań, a także wprowadza głównego bohatera w dobry nastrój oraz powoduje, że ma coraz mniej czasu na pracę. 
Czy ta znajomość przetrwa? Jaki wpływa na nią będzie mieć atmosfera, która panuje w miasteczku? Kto jest mordercą? Czy zostanie ujęty zanim zginie kolejna osoba? Co oznacza profanacja ciał?

Styl autora już od pierwszej strony przydał mi do gustu. Bardzo lubię thrillery medyczne i zawsze oczekuję, że dostarczą mi dużo rozrywki. 
W tym przypadku zabrakło mi jednak tego czegoś, co by mnie zachwyciło i wciągnęło. To coś, co pojawia się w książkach Tess Gerritsen i nie pozwala przerwać czytania. Fabuła książki od początku wciąga, co zapowiada, że dalej może być tylko lepiej. Otóż nie w tym przypadku. Część zabiegów zastosowanych przez autora łatwo przewidzieć, co psuje przyjemność z czytania. Uważam także, że wątek miłosny w pewnym momencie przeważa na głównym kryminalnym wątkiem. Nie ma, co ukrywać, romans nie jest wyższych lotów, łatwo się nudzi. 

Bardzo spodobał mi się natomiast szczegółowo i barwnie opisywane fragmenty dotyczące rozkładających się zwłok. Tak naprawdę do przeczytania tej książki przekonał mnie pierwszy rozdział oraz opis na okładce.

Główny bohater to super antropolog sądowy, doceniany na arenie międzynarodowej. Jednakże jest to stereotypowy bohater, którego możemy znaleźć w wielu książkach tego gatunku. Autor zastosował utarty schemat osoby po przejściach, która ucieka od swojego starego życia w poszukiwaniu spokoju, oraz żeby poukładać sobie w głowie. Choć David z racji swojego wykształcenia powinien być ciekawą postacią, odnoszę jednak wrażenie, że był on mało wyrazisty i charakterny.

Pomimo tego, ze moja recenzja wyszła dość negatywna, to uważam, ze powieść jest warta uwagi i nie żałuję jej przeczytania. 
Wady, które przedstawiłam, nie uniemożliwiają czytania oraz czerpania przyjemności z lektury. Możliwe, że ktoś będzie szukał i oczekiwał czegoś innego po tej powieści niż ja. Przez to, że to jest jeden z moich ulubionych gatunków literackich i już trochę książek przeczytałam, oczekuję czegoś mocniejszego i wyrazistego. Czytałam, ze kolejny tom jest lepszy niż ten, co z pewnością sprawdzę, bo ja się tak łatwo nie poddaję. 



Chemia śmierci, Simon Beckett | wydawnictwo Amber 2006 | tom I serii o Davidzie Hunterze

4 komentarze:

  1. Nie jest to książka jakiej potrzebuje, więc raczej nie znajdzie się u mnie na polce :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja lubię książki autora, ale generalnie wiem, że nie jest mistrzem w gatunku ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja nie czytałam, ale moja przyjaciółka, z którą prowadziłam bloga już tak. Z tego co pamiętam jej bardzo się podobały jego książki i tą chyba też czytała :). Mnie z kolei nie ciągnie do jego twórczości.

    Pozdrawiam,
    Lady Spark
    [kreatywna-alternatywa]

    OdpowiedzUsuń
  4. Mój chłopak męczy mnie cały czas o przeczytanie tej książki. Nie wiem, czy nie jest to dla mnie za dużo.

    http://hiddenxguns.blogspot.com/ - zapraszam do siebie. xx

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Recensione libretto , Blogger