Najkrótsza noc w roku to magiczny czas, kiedy to wszelkie legendy folklorystyczne dają o sobie znać. Noc Kupały, bo tak się ten moment nazywa, jest bardzo ważna. Jest to święto pogańskie, ale bardzo hucznie obchodzone przez wielu ludzi. W legendach właśnie wtedy poszukuje się kwiatu paproci, który tylko w tę jedną wyjątkową noc kwitnie. Oj ile to się naczytało opowiadań i legend na ten temat.
Najkrótsza noc to przepełniona legendami i wierzeniami opowieść o ludziach. Znajdujemy się na Kaszubach, gdzie duch pogański jeszcze się błąka po łąkach i nie opuszcza ludzi. Znajdujemy się na spływie kajakowym, który przez pewną grupę młodych ludzi jest organizowany co rok. Jednakże tym razem jest odrobinę inaczej, gdyż towarzyszą im rodziny z dziećmi i dwie bardzo tajemnicze, a zarazem dziwne młode kobiety. Wszystko wydaje się spokojne, wręcz sielankowe. Natura, młodzi ludzie, radość z powodu lata. Wydawałoby się, że nie może się stać nic złego. No właśnie, wydawałoby się...
Każdy z bohaterów skrywa jakąś tajemnicę. Jedni bardziej mroczną, drudzy mniej. Nikt nie jest krystalicznie czysty. Nie ma tu głównego bohatera, każdy jest traktowany na równi. Od początku ktoś za nimi podąża. Wszyscy o tym wiedzą, ale nikt nie mówi tego głośno. Czuć w powietrzu napięcie, a że noc jest gorąca i najkrótsza w roku, wiele może się zdarzyć. Jak to się mówi "krew nie woda..." więc i dla trupa znajdzie się miejsce. Natura choć piękna to jednocześnie bywa bezwzględna i nie wybacza żadnej pomyłki. Zwłaszcza, gdy akcja dzieje się nad rzeką i to nocą. Początkowo książka wydaje się taka niepozorna, zwykła, jednakże później zaczynamy zagłębiać się w tajemnice bohaterów i ich powody dla których znaleźli się własnie w tym miejscu z tymi ludźmi.
Autorka w umiejętny sposób miesza tajemnice bohaterów i mocą przyrody. Uwielbiam takie klimaty, gdyż uważam, że to właśnie w naturze drzemie największa siła i jest idealnym tłem dla książek z każdego gatunku literackiego. Niestety dla mnie bohaterowie byli średni. Sam kontekst i tło akcji jest świetne, a natura jako jeden z bohaterów to strzał w dziesiątkę. Ludzcy bohaterowie nie urzekli mnie. Możliwe, że gdyby był choć główny, wiodący ludzki bohater to byłoby lepiej. Akcja książki jest powolna, ale taka ma być. Dzięki temu czuć ten klimat, tą ciężką aż lepką atmosferę niepewności i tajemniczości. Nie mówię, że książka jest zła. Co to, to nie. Gdyby tylko dopracować kilka elementów to dla mnie byłaby świetna. Zaznaczam, że to moja opinia. Co mi się nie podoba, to innemu może się podobać. Uwielbiam folklor i pogańskie wierzenia, a Najkrótsza noc to moje pierwsze spotkanie z twórczością tej autorki.
Reasumując, Najkrótsza noc to dobra powieść i fantastycznym bohaterem, jakim jest natura. Czy warto przeczytać? Tą decyzję pozostawiam Wam, ale ja choć czuję niedosyt, to jestem zadowolona, że ją przeczytałam.
Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu!
★★★★★★☆☆☆☆
Najkrótsza noc, Mirosława Kareta | wydawnictwo Mando 2021 | 416 str.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz