lipca 13, 2020

Kryminał | Jedna krew, Stefan Darda




Być może dopiero stojąc u progu śmierci, potrafimy docenić swoje nawet najbardziej mdłe i nieciekawe życie.


Wieńczysław Pskit, główny bohater, mężczyzna w średnim wieku mieszkający z matką w Ustrzykach Dolnych, kawaler. W roku 1984 w małej bieszczadzkiej wiosce Nowa Żrenica ginie Nika, a właściwie Monika, najbliższa osoba głównego bohatera i jednocześnie jego kuzynka. Zostaje potrącona przez samochód. Wieńczyk jako nastolatek przechodzi załamanie, gdyż jego ukochana siostra, jego wzór i ideał nagle znika, i już nie powróci. Sprawa śmierci młodej dziewczyny wstrząsa całą wsią i każdy się zastanawia, jak to się stało. 

Na jej pogrzeb przybywają tłumy. Niespodziewanie Wieńczyk czuje nieprzemożoną chęć położenia się obok siostry w trumnie i o dziwo to robi. Ma wrażenie, ze Nika się budzi i patrzy na niego. Nie wie jednak czy to jawa czy sen i jego marzenie. We wsi nagle robi się dziwnie, a jego rodzice coraz rzadziej odwiedzają swoją dawną wieś. 

Tymczasem współcześnie mężczyzna nie potrafi nadal się pozbierać po śmierci ukochanej kuzynki, która 25 lat temu zginęła śmiercią tragiczną. Jego rodzice próbują wielu sposobów, aby pomóc synowi lecz ich starania odbijają się od jego muru. Jednocześnie nadal dręczy go pytanie, które zadawał sobie wiele lat temu, a mianowicie czy Nika naprawdę spojrzała na niego w trumnie, czy to było złudzenie? Postanawia rozwiązać tą zagadkę, ale czy mu się uda? Co wydarzyło się 25 lat temu w Nowej Żrenicy? Jak teraz wygląda wieś?

Jedna krew Stefana Dardy to moje pierwsze i z pewnością nieostatnie spotkanie z twórczością tego polskiego autora. Fabuła książki jest prowadzona dwutorowo, gdyż za pomocą retrospekcji dowiadujemy się co się działo 25 lat wcześniej, a jednocześnie śledzimy losy Wieńczysława Pskita. Narracja jest pierwszoosobowa, co niezbyt mi odpowiadało, gdyż zazwyczaj ciężko mi się czyta takie książki. Akcja książki jest dynamiczna choć zdarzają się dłuższe przestoje, co potrafi wybić z rytmu czytania. Oprócz narracji pierwszoosobowej przeszkadzały mi skoki czasowe, bo bywały momenty kiedy gubiłam się w akcji.
Główny bohater to bardzo specyficzna postać, którą średnio polubiłam. Jest dość mdły, a jednocześnie odniosłam wrażenie, że jest bardzo niezaradny życiowo. Ma około 40 lat i nadal mieszka z matką, która robi za niego wszystko. Nie ma żadnych ambicji, ponieważ gdy zaproponowano mu awans na stacji benzynowej, na której pracuje, zrezygnował z niego i wolał zostać zwykłym szarym pracownikiem. Mężczyzna bez wyrazu, który dość często mnie irytował.

Czy polecam? Tak. Dlaczego? Choć jest kilka aspektów, które mi przeszkadzały to Stefan Darda stworzył niesamowity klimat w tej książce. Jedna krew jest pełna niedopowiedzeń, starych tajemnic, które nikt nie chce ujawniać, a odpowiedzi znają tylko najstarsi, którzy wolą o tym nie mówić. Wydaje mi się, że jest to ogromna zaleta tej książki. 



Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu.


★★★

Jedna krew, Stefan Darda | wydawnictwo Videograf 2020 | 416 str.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © Recensione libretto , Blogger