października 15, 2020

Galapagos, Kurt Vonnegut


 

Dla niektórych dziewcząt zajść w ciążę jest równie łatwo , jak złapać katar. Była w tym niewątpliwie jakaś analogia. Zarówno katar, jak i dzieci powodowane były przez mikroskopijne żyjątka, które niczego tak nie uwielbiały, jak błonę śluzową.


Teraźniejszość opowiedziana przez przyszłość, a może przeszłość opowiedziana przez teraźniejszość. 

Leon Trout zginął w wyniku dekapitacji i przeżył na ziemi milion lat. Jego duch postanawia opowiedzieć co widział i co czuje. Ma wiele przemyśleń, które mogą nas skłonić do głębszego zastanowienia. Początek swojej drogi spędził na statku "Bahia de Darwin", a później na jednej  z wysp Galapagos. 

Wszystko zaczyna się w 1986 roku, gdy wraz z duchem Leona trafiamy na statek "Bahia de Darwin" oraz wysypy Galapagos. Na świecie zaczyna rozprzestrzeniać się chaos. Wybucha kryzys ekonomiczny, a ludzie zarażają się dziwnym wirusem, który powoduje bezpłodność. Jednakże są takie miejsca, w których wirusa nie ma. Są to niektóre wyspy archipelagu Galapagos. 

Na "Bahia de Darwin" dzieją się różne dziwne rzeczy, jednakże to dzięki ludziom, którzy biorą udział w Przyrodniczej Wyprawie Stulecia udaje się ludzkości przetrwać. To własnie od nich zależy przyszłość ludzkości. Jednakże przyszłość nie będzie wyglądała tak jak teraźniejszość. Ludzie też nie. W ciągu miliona lat wyewoluuje do postaci, która nie przypomina ówczesnego człowieka. 

Jak będzie kiedyś wyglądał człowiek? Co się stało podczas Przyrodniczej Wyprawy Stulecia? 

Galapagos to moje pierwsze spotkanie z twórczością Kurta Vonneguta. Czy udane? Przyznam szczerze, że średnio. Dlaczego? Już tłumaczę. Choć sam język jakim posługuje się autor jest bardzo obrazotwórczy to już styl pisania nie przypadł mi do gustu. Bywały momenty w fabule, że musiałam się zatrzymać i zastanowić o co chodzi i kto jest kim. Choć nie jest jakoś wybitnie dużo bohaterów to autor potrafi pomiędzy nimi dość szybko przeskakiwać. Powodowało to u mnie momentami zagubienie i chaos. Akcja toczyła się bardzo różnym tempie, co powodowało, że często odkładałam książkę i zabierałam się za coś innego. Bohaterowie są plastyczni choć odniosłam wrażenie, że dość chaotycznie przedstawieni. Sama książka jest świetnie wydana. Twarda oprawa z obwolutą, grube i porządne kartki. Nie za dużo tekstu na stronie. Idealny odcień papieru. Zdecydowanie wydawca spisał się na 6+!

Może akurat sięgnęłam po tą książkę w niewłaściwym momencie, a może po prostu twórczość Kurta Vonneguta nie jest dla mnie. Cieszę się, że spróbowałam. Czy spróbuje ponownie? Tak, aby przekonać się, czy to coś dla mnie. 


Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu.


★★

Galapagos, Kurt Vonnegut | wydawnictwo Zysk i S-ka 2020 | 400 str. 

2 komentarze:

  1. Z tym autorem mam zawsze problem, bo z jednej strony chcę przeczytać tę książkę, ale z drugiej już wiem, że się umęczę jak w "Rzeźni numer pięć" :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyznam szczerze, że ja teraz też mam takie zdanie ;)

      Usuń

Copyright © Recensione libretto , Blogger